Real Madryt został pierwszym finalistą obecnej edycji Ligi Mistrzów i czeka na rywala, z którym zmierzy się na stadionie w Kijowie. "Królewscy" stoczyli ciężki bój z Bayernem Monachium. Hiszpański klub tydzień temu wygrał na wyjeździe 2:1, a w rewanżu zremisował 2:2. Wystarczyło jednak, że Niemcy strzeliliby jeszcze jednego gola i to oni awansowaliby do finału. Dlatego wiele osób ma żal do sędziego.
[tag=43852]
Cuneyt Cakir[/tag] w dwóch sytuacjach mógł podyktować rzut karny dla monachijczyków. Za pierwszym razem w polu karnym faulowany był Robert Lewandowski. Bardziej ewidentna była jednak ręka Marcelo. W obu przypadkach Turek nie odważył się wskazać na jedenasty metr. O tą drugą sytuację pretensje mieli Jerome Boateng oraz Arturo Vidal, którzy oglądali spotkanie w telewizji. Thomas Mueller jednak nie chce obwiniać arbitra.
- Sędzia wykonał dobrą robotę i nie odpadliśmy przez niego - mówił Mueller po meczu. - Graliśmy lepiej niż w Monachium, ale znowu sami daliśmy im bramkę. Nie możemy sobie pozwalać na takie zachowania. Mamy w zespole wiele jakości, ale wszyscy musimy zastanowić się, czego nam zabrakło i dlaczego popełniamy takie proste błędy - dodaje.
- To był szalony mecz i włożyliśmy w niego wszystko, co mogliśmy. Mieliśmy jednak trochę pecha, a do tego Navas rozegrał świetne spotkanie. Odpadnięcie w półfinale boli, ale nie mamy powodu do wstydu - tłumaczy niemiecki piłkarz.
ZOBACZ WIDEO Popis Messiego, kosmiczna asysta Suareza. Barcelona mistrzem Hiszpanii [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]