Salah przed finałem Ligi Mistrzów. "To nie będzie pojedynek między mną, a Ronaldo"
Przed spotkaniem Realu Madryt z Liverpoolem wszyscy zaczynają żyć pojedynkiem Cristiano Ronaldo i Mohameda Salaha. Egipcjanin jednak podkreśla, że w finale liczyć się będzie zespołowość i to ma przesądzić o sukcesie "The Reds".
"The Reds" w półfinale elitarnych rozgrywek wyeliminowali Romę, wygrywając w pierwszym spotkaniu 5:2, a w rewanżu ulegając 2:4. Do zdobycia trofeum zostało jedno spotkanie. 26 maja na stadionie w Kijowie Liverpool zmierzy się z Realem Madryt. Media już zaczynają podgrzewać atmosferę, zapowiadając pojedynek Ronaldo z Salahem. Egipski gwiazdor jednak nie chce, by skupiano się na ich indywidualnej potyczce.
- To nie będzie pojedynek między Salahem, a Ronaldo. Gram dla świetnego klubu, mam obok siebie znakomitych piłkarzy, więc finał osiągnęliśmy pracą zespołową. Nie mógłbym tego zrobić sam. Kiedy strzelam gola, to dlatego, że wszyscy dobrze wykonali swoje zadania, a kiedy tracimy bramkę, to oznacza, że wszyscy musimy pracować jeszcze ciężej - mówi Salah.
Mogą pojawić się sugestie, że Liverpool jest już usatysfakcjonowany samym faktem awansu do finału LM i w decydującym starciu nie sprosta Realowi. Reprezentant Egiptu jednak mówi wprost, że on i jego koledzy chcą wygrać.
- To prawdopodobnie największe wyzwanie, jakie mogliśmy mieć, największe, jakie miałem jako piłkarz. Trudno będzie wygrać, ale dotyczy to obu drużyn. Każdy w Lidze Mistrzów prezentuje jakość. Musimy być świadomi ich siły, ale oni muszą też pamiętać o naszej. Liga Mistrzów to najważniejsze rozgrywki klubowe i kiedy już dostajesz się do finału, to chcesz go wygrać.
ZOBACZ WIDEO Jarosław Niezgoda: Reprezentacja? Na nic nie liczę