W najbliższą niedzielę Jagiellonia podejmie Legię Warszawa w meczu 34. kolejki Lotto Ekstraklasy. Dla białostoczan to ostatnia szansa by zawalczyć o mistrzostwo kraju, co może być dodatkowym obciążeniem dla gospodarzy, którzy są ostatnio w fatalnej formie. Na siedem ostatnich spotkań przegrali bowiem aż pięć meczów.
- Nie wyobrażam sobie, żeby piłkarz odczuwał presję w takim meczu. W takim spotkaniu nie ma nic do stracenia, można tylko wygrać. To Legia jest faworytem i to na niej ciąży presja. Klub z Warszawy ma zdecydowanie największy budżet w lidze i to on musi zdobyć tytuł mistrza Polski, podczas gdy my po prostu bardzo chcemy to zrobić - stwierdził trener Dumy Podlasia, Ireneusz Mamrot, cytowany przez jej oficjalną stronę.
- To jednak nie może nam pętać nóg. Każdy z zawodników musi zagrać dla zespołu, dla siebie oraz dla kibiców, bo ostatnio przyszło ich wielu na stadion, mieliśmy doping od pierwszej do ostatniej minuty i za to można im tylko podziękować. Jesteśmy im winni tego, aby wygrać dla nich to spotkanie - dodaje szkoleniowiec, który nie ma wątpliwości co będzie decydować w najbliższym pojedynku.
- Wisłę też mieliśmy bardzo dobrze rozpoznaną, a przegraliśmy 0:1. Analiza i rozpoznanie to jedno, a realizacja na boisku to drugie. Trzecią i najważniejszą rzeczą jest jednak skuteczność. Z Legią aż tylu sytuacji się nie stworzy, bo ten zespół ma lepszych piłkarzy, ale jestem przekonany, że jakieś będą. Zawsze potrafimy je sobie stworzyć, dlatego najważniejsze jest, abyśmy w niedzielę byli skuteczni - uzupełnia.
ZOBACZ WIDEO Jarosław Niezgoda: Reprezentacja? Na nic nie liczę
W obecnych rozgrywkach aktualnym wicemistrzom kraju udało się pokonać drużynę ze stolicy już dwa razy. We wrześniu piłkarze Jagiellonii wygrali 1:0 po golu Fedora Cernycha, zaś pod koniec lutego trafienia Arvydasa Novikovasa i Karola Świderskiego pozwoliły zwyciężyć 2:0. Na Podlasiu nie przywiązuje się jednak wielkiej uwagi do tamtych rezultatów.
- Każdy z chłopaków musi wyjść i zagrać jak najlepszy mecz, tak jak to było w lutym na Łazienkowskiej. Zdajemy sobie sprawę, że Legia jest o tamto spotkanie mądrzejsza i inaczej podejdzie do niedzielnego meczu. Rywale obecnie mają lepszy okres niż wtedy, ale to nas nie interesuje - zaznacza 47-latek.
Zespół z Białegostoku czekają w najbliższych dniach dwa najważniejsze spotkania w tym sezonie, a może nawet historii klubu. W ciągu trzech dni Jaga najpierw zmierzy się u siebie z Legią Warszawa, a następnie zagra na wyjeździe z Lechem Poznań.
- Mnie interesuje tylko jeden mecz. Nie będę mówić o spotkaniu z Lechem, gdy już w niedzielę zagramy z Legią. To spotkanie jest dla mnie najważniejsze. Trzeba je wygrać i żaden inny wynik nas nie interesuje. Remis w niedzielę nam nic nie da, dlatego zrobimy wszystko, aby po tym meczu trzy punkty zostały w Białymstoku - kończy opiekun Żółto-Czerwonych.
Mamroczesz chłopie jak potłuczony po jabolu. Z takim podejściem to wy nigdy mistrza nie zdobędziecie, o grz Czytaj całość