Było blisko bójki Grzegorza Krychowiaka z Kamilem Glikiem

Newspix / Piotr Kucza / Na zdjęciu: Kamil Glik i Grzegorz Krychowiak
Newspix / Piotr Kucza / Na zdjęciu: Kamil Glik i Grzegorz Krychowiak

Tuż przed mistrzostwami Europy we Francji mocno spięli się Kamil Glik i Grzegorz Krychowiak. Pięści poszły w ruch, na szczęście rozdzielali ich koledzy z drużyny.

O tej mało znanej historii wspomina w "Tajemnicach kadry" Sebastian Staszewski. Sytuacja miała miejsce w przewie meczu towarzyskiego z Litwą w Krakowie w czerwcu 2016 roku. Całe to zdarzenie może też być wyjaśnieniem, dlaczego Kamil Glik nie wyszedł na boisko w drugiej części spotkania. Tamten mecz Biało-Czerwoni zremisowali 0:0 i był to ostatni sprawdzian naszej drużyny przed mistrzostwami Europy we Francji. W szatni gorąco zrobiło się po wymianie zdań Kamila Glika i Grzegorza Krychowiaka. W książce czytamy: "Już w trakcie pierwszej połowy doszło do utarczek między dwoma samcami alfa. Krychowiak niewybrednie skrytykował błędy w ustawieniu Glika. Kiedy piłkarze weszli do szatni, obrońca naskoczył na upominającego go "Krychę".

- Weź, ku...a, zamknij mordę! - krzyknął Glik.
- To zacznij, ku...a, grać! - odparował Krychowiak.

Zamiast dyskutować, piłkarze postanowili użyć pięści. Na czas rozdzielili ich koledzy z drużyny. Na drugą połowę tamtego meczu Glik już na boisko nie wyszedł, został zmieniony przez Bartosza Salamona. Krychowiak murawę opuścił pół godziny później".

Piłkarze nie wracali więcej do tej sprzeczki. "Następne dni między tymi zawodnikami były ciche, ale na turnieju we Francji - choć wciąż bez wzajemnej miłości - Glik i Krychowiak współpracowali bezbłędnie" - dowiadujemy się.

Drużyna Adama Nawałki osiągnęła na Euro 2016 historyczny wynik - awansowała do ćwierćfinału turnieju, z którego odpadła po przegranej serii rzutów karnych z Portugalią (przyszłym mistrzem Europy). Obaj zawodnicy zagrali we wszystkich pięciu meczach mistrzostw od pierwszej do ostatniej minuty.

ZOBACZ WIDEO Bezbłędny Wojciech Szczęsny. Pomógł Juventusowi wywalczyć mistrzostwo [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: