Skandal w Portugalii. Piłkarze Sportingu Lizbona zaatakowani

Getty Images / Na zdjęciu: piłkarze Sportingu
Getty Images / Na zdjęciu: piłkarze Sportingu

Wtorkowy trening piłkarzy Sportingu przerwał atak chuliganów, którzy wtargnęli na zajęcia. Zaatakowali zawodników i sztab szkoleniowy. Najmocniej ucierpiał najlepszy strzelec zespołu, Bas Dost, który doznał rozcięć skóry głowy.

W tym artykule dowiesz się o:

W ostatniej kolejce portugalskiej ekstraklasy Sporting CP przegrał niespodziewanie z Maritimo 1:2 i stracił szanse na drugie miejsce w tabeli. Tym samym w kolejnym sezonie drużyna nie wystąpi w Lidze Mistrzów. Z tego powodu zawieszono szkoleniowca, Jorge'a Jesusa.

Porażka wstrząsnęła kibicami Sportingu, którzy postanowili pojawić się na wtorkowym treningu zespołu. Około 50 chuliganów wtargnęło na boisko i zaatakowali piłkarzy oraz sztab szkoleniowy pierwszej drużyny.

Paradoksem jest, że najmocniej ucierpiał ten, który w tym sezonie jako jeden z nielicznych zawodników nie zawodził. Bas Dost, strzelec 34 bramek, doznał rozcięcia skóry głowy. Jak donoszą portugalskie media, obrażeń doznali też trenerzy.

To kolejna w tym sezonie niezrozumiała sytuacja do jakiej doszło w klubie ze stolicy Portugalii. W kwietniu tego roku prezes Bruno de Carvalho zawiesił aż 19 piłkarzy ze względu na brak zaangażowania w spotkaniach ligowych i meczach z Atletico Madryt w Lidze Europy.

Następnie zawodnicy przeprowadzili strajk i domagali się większego szacunku do ich pracy ze strony prezesa. Ostatecznie udało się załagodzić konflikt i sytuacja, chociaż na kilka tygodni, wydawała się opanowana.

W najbliższą niedzielę Sporting CP czeka jeszcze finał Pucharu Portugalii przeciwko CD Aves. Jednak ostatnie wydarzenia spowodowały, że możliwy jest bojkot spotkania ze strony drużyny z Estadio Jose Alvalade.

ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #23. Nawałka musi skreślić 7 piłkarzy. "Odpadnie, któryś z młodych zawodników"

Komentarze (3)
avatar
ThorinS
15.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A ja sądziłem ze tylko Legioniści biją swoich piłkarzy. A tu najwyraźniej znaleźli lepszych naśladowców.