[tag=1366]
Andres Iniesta[/tag] od początku profesjonalnej kariery był związany z Barceloną. Hiszpański pomocnik wyrósł na jedną z największych legend futbolu. Po ostatnim meczu w barwach "Dumy Katalonii" 34-latek płakał jak dziecko, a wraz z nim tysiące kibiców. Teraz jednak przyszedł czas na nowe wyzwania.
W ostatnich tygodniach było wiele plotek na temat jego przyszłości, ale Hiszpan ostatecznie związał się z japońskim Vissel Kobe. Iniesta podpisał trzyletni kontrakt i w końcu przyszedł czas na przywitanie się z kibicami. Na stadionie Noevir czekało na niego ponad osiem tysięcy fanów.
Klub przygotował dla piłkarza czerwony dywan. Potem 34-latek żonglował piłką, a na koniec kopnął ją w trybuny. Fani z całego świata czuli się dziwnie, bo wszyscy są przyzwyczajeni, że zawsze nosił koszulkę Barcy.
Andres Iniesta in a Vissel Kobe shirt for the first time pic.twitter.com/k0kyiUqSSy
— B/R Football (@brfootball) 26 maja 2018
- To dla mnie wielkie wyzwanie. Z Vissel chcę wygrać J-League (japońska ekstraklasa) oraz azjatycką Ligę Mistrzów. Dlaczego wybrałem klub z Kobe? Ich projekty są interesujące. Do tego ufają mi jako piłkarzowi i człowiekowi. Chcę teraz jak najszybciej przyzwyczaić się do Japonii. Uwielbiam wszystko w tym kraju - mówił piłkarz na konferencji prasowej.
Iniesta w japońskim klubie nieźle zarobi. Zagraniczne media donoszą, że za jeden sezon dostanie 27,4 mln dolarów.
ZOBACZ WIDEO Andres Iniesta pożegnał się z Barceloną [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]