Ostatnie informacje o odejściu Cristiano Ronaldo pojawiły się w czwartek. Portugalski dziennik "Record" wyraźnie zaznaczył, że sprawa jest przesądzona. To efekt wtorkowego spotkania menedżera piłkarza Jorge Mendesa i dyrektora generalnego Królewskich Jose Angela Sancheza.
"Marca" zdradza szczegóły tego spotkania. Los Blancos zaproponowali Cristiano 25 milionów euro netto rocznie. Kwota mogłaby wzrosnąć do 30 milionów, jeśli Real Madryt ponownie zdobyłby najważniejsze drużynowe trofea. 33-latek kategorycznie odrzuci tę propozycję. Kolejne rozmowy mają nastąpić za kilka dni, jednak CR 7 jest przekonany, że odejdzie ze stolicy Hiszpanii.
Co na to Real Madryt? On cały czas odwołuje się do klauzuli odstępnego Ronaldo, która wynosi miliard euro. Jeśli jednak pojawi się satysfakcjonująca oferta, Florentino Perez zgodzi się na transfer.
Powody odejścia są dwa. Pierwszy to brak wyraźnej podwyżki, na którą mocno nalega zawodnik. - Cristiano czuje się oszukany przez Pereza, który miał mu obiecać nową umowę po finale w Cardiff. Ostatecznie nic z tego nie wyszło - tłumaczy hiszpańskie źródło. Portugalczyk zarabia obecnie 21 mln euro, a jego najwięksi rywale Neymar czy Leo Messi, dostają prawie dwa razy więcej.
CR7 va en seriopic.twitter.com/QbBw5XWp8v
— MARCA (@marca) 8 czerwca 2018
Kolejna sprawa dotyczy wspomnianego Brazylijczyka, który od wielu miesięcy łączony jest z Los Blancos. - Ronaldo boli to, że prezes jest skłonny wydać fortunę na gracza PSG i jednocześnie odmawia mu podwyżki - zaznacza "Marca".
Neymar prędzej czy później trafi do Realu, a obsesję na temat tego transferu ma Florentino Perez. Jak dowiedział się "AS", transakcja opiewałaby nawet na 400 milionów euro. Determinacja najważniejszej osoby w klubie jest ogromna.
ZOBACZ WIDEO Kownacki założył się z Lewandowskim. "Robert przegrał, ale nie zrobił pompek"