Okazuje się, że nie tylko Lech Poznań i Legia Warszawa walczyły o pozyskanie Carlitosa. W tym gronie było także Dinamo Zagrzeb, które od marca prowadzi świetnie znany w Polsce - Nenad Bjelica.
Chorwatowi zależało na transferze bramkostrzelnego napastnika. W rozmowie z "Super Expressem" odkrył kulisy rozmów z Hiszpanem.
- Rozminęliśmy się. Kiedy my bardzo chcieliśmy, Carlitos nie bardzo chciał. A kiedy on chciał, to my już nie bardzo chcieliśmy. Ale podpisał kontrakt z wielkim klubem, niech mu się wiedzie, niech gra tak dobrze jak w poprzednim sezonie - stwierdził Bjelica.
Chorwat już na pierwszej konferencji prasowej w roli trenera Dinama mówił o możliwości pozyskania Carlitosa. Bardzo wychwalał jego umiejętności: "Potrafi ograć dwóch czy trzech rywali i strzelić gola albo dać asystę. Świetnie wykonuje stałe fragmenty gry. Jest pozytywnym człowiekiem, ciągle się uśmiecha. Hiszpanie szybko adaptują się w nowym otoczeniu."
Carlitos ostatecznie wylądował w Legii. W minionym tygodniu podpisał trzyletni kontrakt ze stołecznym klubem. Napastnik w zeszłym sezonie w barwach Wisły Kraków strzelił aż 24 bramki, dzięki czemu został królem strzelców ligi. - Można mówić, że do Legii dołączył najlepszy piłkarz polskiej ekstraklasy - mówił Hiszpan.
ZOBACZ WIDEO Duże wyzwanie przed Jerzym Brzęczkiem. "Doświadczenie z Wisły Płock może mu pomóc"