W porównaniu z ubiegłym sezonem z kadry 13-krotnych mistrzów Polski ubyło aż 11 zawodników, w tym Carlitos, Julian Cuesta, Tomasz Cywka i Pol Llonch, którzy mieli pewne miejsce w wyjściowym składzie, oraz Paweł Brożek i Arkadiusz Głowacki, którzy wiosną grali mniej albo w ogóle, ale mieli niebagatelny wpływ na funkcjonowanie zespołu.
Biała Gwiazda, zgodnie z zapowiedziami, została odmłodzona i zrepolonizowana. Do zespołu dołączyli 18-letni Marcin Grabowski, 19-letni Riccardo Grym, 23-letni Dawid Kort i 21-letni Mateusz Lis. Ponadto z wypożyczeń do innych klubów wrócili Jakub Bartosz i Rafał Pietrzak.
Jeszcze przed startem przygotowań do rozgrywek Arkadiusz Głowacki, który zamienił strój piłkarski na garnitur dyrektora sportowego, prosił kibiców o cierpliwość i dał do zrozumienia, że sezon 2018/2019 będzie dla Wisły przejściowy. (Więcej o tym TUTAJ). Przed pierwszym starciem z Arką Gdynia (21.07, g. 18:00) w podobnym tonie wypowiada się trener Maciej Stolarczyk.
- Zespół jest w trakcie przebudowy, bo odeszło od nas dziesięciu zawodników, którzy grali w poprzednim sezonie. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, w jakim jesteśmy momencie, ale zawodnicy byli zaangażowani na sto procent - zapewnia opiekun Białej Gwiazdy.
Spośród wszystkich strat Wisła najbardziej może odczuć brak Carlitosa. Hiszpan w minionym sezonie zdobył aż 24 bramki, do których dorzucił 7 asyst.
- Statystyki są mocno za Carlitosem. Był najlepszym zawodnikiem ligi i to jest wystarczający dowód za tym, jak ważną był postacią. Odcisnął znaczące piętno na zespole - mówi Stolarczyk, dodając: - Mój pomysł na grę jest jednak skupiony na zespole. Chcę równomiernie rozłożyć akcenty na całą ofensywę. Mamy Małeckiego, Korta, Wojtkowskiego, Boguskiego - mamy siłę ofensywną, która jest znana w ekstraklasie. To zawodnicy, którzy strzelali gole w ekstraklasie.
Jaka będzie Wisła Stolarczyka? - Nie chcę roztaczać tęczowych wizji. Nie chcę opowiadać o tym, jak pięknie będziemy grali. Chciałbym, żeby moja Wisła obroniła się sama na boisku i liczę, że praca, którą wykonaliśmy, się obroni. To nie jest koniec tej pracy, bo to było dopiero pięć tygodni i ja dopiero poznaję ten zespół. Nic nie dzieje się, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Sobotni mecz z Arką będzie dla 46-latka nie tylko debiutem w roli trenera Wisły, ale w ogóle szkoleniowym debiutem w Lotto Ekstraklasie. Wcześniej prowadził jedynie Pogoń Szczecin w I lidze. Arka ma tę przewagę nad krakowianami, że rozegrała już jeden mecz o stawkę - z Legią Warszawa o Superpuchar Polski (3:2).
- Trener przed każdym meczem czuje delikatną tremę i to jest naturalne. Arka jest po zwycięstwie na Łazienkowskiej, strzeliła tam trzy bramki, zdobyła Superpuchar. To zespół, który zmienił swoje oblicze. To drużyna, która potrafi się zorganizować i widać, że pomysł na grę ma podobny zarówno na wyjeździe, jak i u siebie. W Warszawie Arka zaprezentowała ciekawą piłkę - podkreśla Stolarczyk.
Wisła podejmie Arkę przy Reymonta 22, choć jeszcze tydzień temu nie było to takie pewne. (Więcej o tym TUTAJ). Jak zamieszanie związane ze stadionem wpływało na zespół? - Skupialiśmy się na jak najlepszych przygotowaniach do sezonu. Mieliśmy zapewnienie od władz klubu, że to proces przejściowy i że ostatecznie będziemy tutaj - na Reymonta. Skupialiśmy się na przygotowaniach i na tym, żeby być w stu procentach gotowymi do sezonu. Problemy ze stadionem mogły być rozwiązane w ciągu jednego dnia, a gdybyśmy zaniedbali przygotowania, trzeba byłoby to naprawiać przez dłuższy czas.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Polscy siatkarze na wakacjach, piękny gol Ayoze Pereza