Oczywiście, że na Oezila po nieudanych mistrzostwach świata w Rosji spadła niezasłużona fala krytyki. Reprezentacja Niemiec nie wyszła z grupy, a przecież broniła tytułu. Oezil nie był jednak najsłabszy w drużynie, nie negocjował w tym czasie transferu, nie pił piwa pod kołdrą dzień przed meczem. Zderzył się ze ścianą nienawiści, a frustrację, która ogarnęła wszystkich po blamażu reprezentacji, podsycały najgorsze z możliwych płomieni - uderzono w korzenie piłkarza, sugerując, że nie chciało mu się grać dla Niemiec, bo jest Turkiem.
Oezil jest Turkiem. Urodził się w Niemczech, ale przez długi czas po niemiecku nie mówił. Jego kariera z rzeczy międzynarodowych miała jeszcze dużo amerykańskości, bo przeszedł drogę z ulicy na piłkarski szczyt. Kiedy autobus po treningu juniorów przywoził go pod dom, Mesut podawał inny adres - najbliższego budynku, który nie wyglądał jak rudera i w którym mieszkać nie byłoby wstyd. U Oezila w piwnicy były szczury, rodzice pracowali na kilka etatów, a finiszu ekwilibrystycznego wiązania końca z końcem nie było widać, dopóki Mesut nie zaczął zarabiać dzięki piłce.
W autobiografii, która przed mundialem ukazała się na polskim rynku, piłkarz wspomina moment podjęcia decyzji, że będzie grał dla Niemiec. Mama była przeciwko, siostra także, ojciec zachował neutralność, by po tym, jak Mesut ogłosił decyzję - dać mu wsparcie. Kiedy Oezil zrzekał się tureckiego obywatelstwa, w konsulacie czekał cały dzień, bo urzędnik nie miał czasu dla kogoś podejmującego tak haniebną decyzję. Mesut nie czuł, że podejmuje haniebną decyzję, bo chciał tylko grać w piłkę i na tym właśnie polega jego problem - Mesut mało rozumie, bo piłka przesłoniła mu świat.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Radosław Majdan: Lubiłem gdy wyzywali mnie kibice przeciwnej drużyny. To mnie motywowało
W książce piłkarz wspomina, jak wiele kontrowersji wywołało jego zdjęcie z pielgrzymki do Mekki, a w oświadczeniu o rezygnacji z gry w reprezentacji krzyczy o rasizmie. Daje przykład Lukasa Podolskiego i Miroslava Klose - Polaków, którzy grali dla Niemiec, ale ponieważ nie byli muzułmanami, nigdy nie spotkała ich żadna przykrość. Mesut umie czytać, ale na pewno nie między wierszami, nie czuje, co wydarzyło się w ostatnich miesiącach.
Swoje majowe spotkanie z Recepem Erdoganem, połączone z wręczeniem mu koszulki, na której było napisane "Dla mojego prezydenta" traktuje, jako wyraz szacunku dla kraju, z którego pochodzą jego rodzice. Wszystko tłumaczy turecko-niemieckim sercem, które w nim bije. To nic, że Erdogan był wtedy w trakcie kampanii, która 9 lipca pomogła mu zwyciężyć w pierwszej turze wyborów prezydenckich. To nic, że styl rządów Erdogana znacząco odbiega od europejskich wyobrażeń. To nic, że Erdogan podważa wyroki Sądu Konstytucyjnego, a rok temu zmienił ustrój państwa z parlamentarnego na prezydencki i wygrywając reelekcję został jednocześnie szefem rządu. Mesut przecież chce tylko grać w piłkę i wielka szkoda, że się na tym nie skupił, bo w piłkę akurat potrafi grać doskonale.
Sprawa Oezila odrzucającego teraz koszulkę reprezentacji Niemiec może być drogowskazem dla tych, którzy przyjmują obce obywatelstwo, by grać w kadrze obcego kraju i dla tych, którzy chcą takiego piłkarza powoływać. Może być drogowskazem dla podwójnych serc, z których jedna połówka bije mocniej, gdy chodzi o przekonania, a druga szybciej, gdy otwiera się droga do wielkiej kariery i wielkich pieniędzy. Tego nie da się jednak pogodzić nawet w najbardziej otwartym społeczeństwie. Mesut w kulti zburzył multi i nie chodzi o to, że jest muzułmaninem, ale o to, że nie myśli. Zagubił się w swojej tożsamości, chciałby mieć ciastko i zjeść ciastko, chciałby być trochę w ciąży. Na jego rezygnacji z gry dla Niemiec straciła nie tylko drużyna, ale przede wszystkim sam pomysł i wiara w to, że wszystkie kolory można poustawiać w tęczę.
Michał Kołodziejczyk
Już od najmłodszych lat mama z tatą nauczają dzieci,że Turcja jest ws Czytaj całość
Nie powinien absolutnie zajmować miejsca w reprezentacji niemiec.
Ale dla polityki niemieckiej która absolutnie kontroluje w niemczech każdą dziedzinę Tym celem jest tzw UDANA INTEGRACJA . Chodzi tutaj o udany przyklad wspólnej koegzystencji wielu narodowości w jednej drużynie
Ozil byl najlepszym przykladem tej integracji.
Dlatego trener Lowe nie miał tu nic do powiedzenia
Na polecenie z góry Ozil musiał grać i koniec.
Twórcy tego multi kulturalnego zwiazku przeliczyli sie jednak .
Bo turek czy arab przylapany w tramwaju podczas jazdy na gape broni sie w ten sposób ze wyzywa kontrolera biletów od faszystow
Ozil przegrywal wszystkie pojedynki na murawie gral fatalnie i na postawione jemu zarzuty odpowiedzial tak samo jak ci jadacy na gape tramwajem .
A przeciez zapomnial ze to niemcy zrobili go multimilionerem i otworzyli jemu szanse o której nie mógl kiedyś nawet pomarzyc. Czytaj całość