Lechia znów pokazała klasę w defensywie. "Czas pracuje na naszą korzyść"

PAP / Marcin Gadomski / Piotr Stokowiec
PAP / Marcin Gadomski / Piotr Stokowiec

Lechia Gdańsk wygrała 2:0 z Miedzią Legnica. Po spotkaniu Piotr Stokowiec stwierdził, że zwycięstwo jego zespołu było zasłużone. Dominik Nowak natomiast zaznaczył, że nie ma paniki w jego drużynie.

Piłkarze Miedzi Legnica od pierwszego gwizdka mieli problemy z Lechią Gdańsk. - Wiedzieliśmy, że Lechia buduje swoją grę przez boczne sektory boiska. Pierwsze minuty były niepokojące w naszym wykonaniu, bo cofaliśmy się zbyt głęboko. Później wyszliśmy wyżej, były odbiory i staraliśmy się przez szybkie ataki budować akcje i przejąć inicjatywę. Zabrakło nam spokoju do przerwy, przez co zbyt szybko chcieliśmy budować akcje. Nasze sytuacje były nieprzygotowane - powiedział Dominik Nowak, trener Miedzi.

- Za łatwo straciliśmy gola i musimy wyciągnąć z tego wnioski. Po przerwie liczyliśmy, że dobrze wejdziemy w mecz. Musimy wyciągnąć wnioski, bo przez proste błędy straciliśmy gola i musieliśmy gonić wynik. Mieliśmy szanse, ale Dusan Kuciak stanął na wysokości zadania. Nie jesteśmy zadowoleni z wyniku. Pochwalę zespół za zaangażowanie, nieustępliwość i grę do końca. Trzeba spokojnie przepracować kolejny tydzień i skupić się na tym co nas czeka oraz poprawiać się w treningu, bo nie wszystko wygląda tak, jak byśmy tego chcieli - dodał Nowak.

Legniczanie znów dostali frycowe od zespołu z Lotto Ekstraklasy. - To trzeci mecz z rzędu, gdy zespół jest chwalony. Mamy dobre momenty, ale zostajemy punktowani. Musimy się zastanowić i spokojnie do tego podejść. Nie może być paniki. Mam nadzieję, że to się odwróci. Trzeba szybko wyeliminować błędy. Mamy tydzień treningów, możemy wszystko poprawić i nie zwieszamy głów. Przed nami dużo spotkań w Lotto Ekstraklasie - podsumował szkoleniowiec klubu z Legnicy.

Lechia Gdańsk w tym sezonie wciąż jest niepokonana. - Ogromnie się cieszę ze zwycięstwa i trzech punktów. Było ono zasłużone, niczego nie ujmując Miedzi. My przez 60-70 minut stworzyliśmy dużo sytuacji i dwie wykorzystaliśmy. W pewnym momencie trochę cofnęliśmy się do głębszej defensywy, ale takie są koszty tych spotkań. W kolejnym meczu nie straciliśmy gola i czas pracuje na naszą korzyść. Kolejny raz mieliśmy wymuszone zmiany, bo nie wszyscy są na równym poziomie. Błażej Augustyn miał kontuzję i cieszę się, że Jarosław Kubicki spełnił zadanie na obronie. Przed meczem uczulaliśmy się mocno, że trudno się gra z beniaminkami. Mocno mentalnie podeszliśmy do meczu, by nie podejść zbyt lekko. Zawodnicy wzięli sobie to do serca. Przez 3/4 spotkania mieliśmy kontrolę. Nie da się ciągle grać na równym poziomie - ocenił Piotr Stokowiec.

ZOBACZ WIDEO Drony kluczowe przy wyprawie Andrzeja Bargiela na K2. Dostarczyły leki i zapomnianą kamerę

Po raz pierwszy szansę na grę w Lechii miał Jakub Arak. - To wynika z planu taktycznego na mecz. Arak wcześniej nie otrzymał szansy. Ja szanuję każdego sumiennego zawodnika. Nie boimy się żadnych wariantów, bo tacy zawodnicy jak Haraslin, czy Mak nie mają za sobą zbyt "granego" sezonu i potrzebują czasu. Trener jest od tego, by zapobiegać pewnym sprawom. Dlatego zdecydowaliśmy się, by ich oszczędzać. Pole manewru się zwiększa i Polacy potrafią strzelać bramki - podsumował trener Lechii.

Komentarze (0)