Dyrektor sportowy Schalke 04 Gelsenkirchen poinformował w niedziele wieczorem, że strona niemiecka doszła do porozumienia z Paris Saint-Germain w sprawie transferu Thilo Kehrera, 21-latka występującego na pozycji środkowego obrońcy. - Negocjacje zakończyły się wczoraj w nocy. Ten transfer ma dla naszego klubu taki wymiar ekonomiczny, że nikt w Schalke nie mógł powiedzieć "nie" - przyznał Heidel.
Dziennik "Bild" informuje, że paryżanie zapłacą za młodzieżowego reprezentanta Niemiec aż 37 milionów euro. To kwota zawrotna, nawet jak na warunki Schalke. Będzie to trzecia najwyższa transakcja w historii klubu. W przeszłości ekipa z Gelsenkirchen drożej sprzedawała tylko Leroy'a Sane do Manchesteru City (za 50,5 miliona euro) oraz Juliana Draxlera do Wolfsburga (43 miliony euro). Rzecz jasna Schalke drożej nigdy w historii nie wydawało na piłkarzy takich kwot. Najwyższy transfer przychodzący to ściągnięcie z FC Basel Breela Embolo za 22,5 miliona euro.
Oficjalne potwierdzenie transferu przez Paris Saint-Germain nastąpić ma w tym tygodniu. Piłkarz musi jeszcze przejść testy medyczne w Paryżu. Na transfer mocno nalegał nowy opiekun klubu z Parc des Princes, Thomas Tuchel.
ZOBACZ WIDEO Piorunujący start Bayernu. Hat-trick Roberta Lewandowskiego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Co ważne, taki ruch transferowy klubu z Paryża ma bezpośredni wpływ na... Bayern Monachium. Od czerwca bowiem spekulowało się o ewentualnym odejściu Jerome'a Boatenga z Saebener Strasse. Taką możliwość potwierdzał nawet sam Uli Hoeness. W przypadku środkowego obrońcy niemieckiej kadry mówiło się o dwóch kierunkach: Manchesterowi United piłkarz miał jednak ponoć odmówić podczas telefonicznej rozmowy z Jose Mourinho, a władze PSG zdecydowały się na innego Niemca - młodszego, bardziej perspektywicznego, na którym na pewno będą chcieli jeszcze sporo zarobić. Istnieje więc spore prawdopodobieństwo, że Jerome Boateng na kolejny sezon zostanie w Bayernie.
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)