Niemoc Pogoni Szczecin. Najgorsze statystyki w lidze

Newspix / Krzysztof Cichomski  / Adam Buksa
Newspix / Krzysztof Cichomski / Adam Buksa

Pięć kolejek, jeden strzelony gol, dwa punkty i ostatnie miejsce w Lotto Ekstraklasie. Pogoń Szczecin ponownie fatalnie zaczęła sezon. Ze Śląskiem Wrocław zremisowała 0:0 po nędznym spotkaniu.

We Wrocławiu Portowcy, pomimo ofensywnego ustawienia z Adamem Buksą i Adamem Frączczakiem, nie stwarzali wielkiego zagrożenia pod bramką Jakuba Słowika. Oprócz pojedynczych strzałów z dystansu, Pogoń Szczecin ograniczała się do działań w środku pola i obrony jednego punktu. To Śląsk Wrocław naciskał i może być rozczarowany remisem.

- W naszej sytuacji ten punkt jest bardzo ważny dla nas. Ważne, że zagraliśmy na zero. Dwa punkty w pięciu meczach to nie jest oczywiście zadowalający wynik, ale staram się wyciągać jakieś pozytywy - podsumował trener Kosta Runjaić.

Tabela i statystyki obnażają słabości Pogoni. Premierowe trafienie dopiero w czwartej kolejce, i to z rzutu karnego. Jak do tej pory, najmniej bramek w całej lidze. Portowcy jako żywo zaczynają przypominać nieporadny zespół z początku poprzednich rozgrywek, kiedy stołek stracił Maciej Skorża i Runjaić podjął się arcytrudnej misji ratowania Lotto Ekstraklasy w Szczecinie.

Odkąd niemiecki szkoleniowiec przejął zespół, zaczął stopniowo piąć się w tabeli i na kilka kolejek przed końcem piłkarze Dumy Pomorza zapewnili sobie utrzymanie. Do tego grali efektownie, z polotem, więc po świetnej wiośnie spodziewano się znacznie więcej. Na razie przyszło gigantyczne rozczarowanie, choć Runjaić nie rozdziera jeszcze szat i tłumaczy się z nieskuteczności:

- Jeśli spojrzy się na statystyki, to nie można być zadowolonym. Trzeba powiedzieć jednak o kontuzjach, np. Spas Delew zagrał spotkanie i znowu doznał uraz. Adam Buksa dopiero wraca do składu po przerwie. Nowo pozyskany Soufian Benjamina doznał poważnego urazu, a przecież strzelał sporo w 3. Bundeslidze. Mieliśmy trochę stałych fragmentów gry, strzały także nam nie wychodziły. Trzeba patrzeć jednak do przodu, będziemy się starali grać lepszą piłkę w kolejnych meczach.

Szkoleniowiec Portowców dostał też pytanie o poziom spotkania, w którym długimi minutami nie było na czym oka zawiesić. Runjaić najpierw wymienił porozumiewawcze spojrzenia z dziennikarzami, krótko opisał mecz i rzucił na koniec: - Dla mnie spotkanie było emocjonujące.

Może dlatego, że kolejny brak zdobyczy podgrzałby stołek Niemca. W Szczecinie jeszcze nikt nie bije na alarm, ale kontynuacja impasu raczej nie przysporzy trenerowi zwolenników. I to nawet mimo imponującej wiosny 2018.

ZOBACZ WIDEO Barcelona zaczęła od zwycięstwa, Messi od dubletu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)