Artur Wichniarek: Marka "Lewandowski", którą zbudował w Niemczech, zaczęła kruszeć
Były reprezentant Polski, Artur Wichniarek, twierdzi że Robert Lewandowski znowu będzie musiał zapracować na zaufanie u kolegów z Bayernu Monachium. - Niektóre osoby mogły być zawiedzione jego postawą - mówi ekspert.
- Każda kolejna bramka będzie odbudowywała go jako człowieka, bo niektóre osoby mogły być zawiedzione jego postawą. Marka "Lewandowski", którą zbudował w Niemczech, zaczęła kruszeć. Teraz będzie jej naprawianie, ale remont nie jest tym samym, co budowa czegoś od początku - ocenił w rozmowie z "Super Expressem" Artur Wichniarek, były piłkarz Arminii Bielefeld i Herthy Berlin, obecnie ekspert piłkarski.
Zdaniem 17-krotnego reprezentanta Polski (w latach 1999-2008) najlepszą odpowiedzią na transferowe zamieszanie będą kolejne bramki Lewandowskiego (w pierwszych dwóch meczach - z Eintrachtem Frankfurt (0:5) w Superpucharze Niemiec i Drochtersen (0:1) w krajowym Pucharze - polski napastnik strzelił łącznie cztery gole).
41-letni Wichniarek jest przekonany, że kapitan Biało-Czerwonych poradzi sobie z tą trudną sytuacją. - Robert musi znów zapracować na zaufanie u kolegów jako człowiek, bo jego klasę piłkarską wszyscy znają. Taki napastnik jak Lewandowski nie stoi na każdym rogu ulicy, ani nie można go kupić w sklepie. (...) Skoro Uli Hoeness rok temu przedłużył kontrakt z "Lewym", to nie chciał ryzykować zmian - podsumował ekspert.
[b]ZOBACZ WIDEO: Wstrząsające statystyki na K2. Janusz Gołąb: Boję się, że ta góra podzieli los Everestu