Jacek Kazimierski: Legia Warszawa to nie studio rehabilitacyjne

Newspix / Łukasz Grochala / Na zdjęciu: Jacek Kazimierski
Newspix / Łukasz Grochala / Na zdjęciu: Jacek Kazimierski

- Sprawa jest prosta. O piłce w Polsce decydują ludzie, którzy nie mają o niej żadnego pojęcia. A przecież to jest prosta sprawa: solidny trener i dobra selekcja - mówi Jacek Kazimierski, legenda Legii Warszawa, były bramkarz reprezentacji Polski.

Marek Wawrzynowski, WP SportoweFakty: Dwa lata temu Legia Warszawa grała na poziomie z Realem Madryt, Sportingiem Lizbona i teraz nagle przegrywa z zespołem z Luksemburga.

Jacek Kazimierski: Prawda jest taka, że za moich czasów za zespół z Luksemburga można było sobie dopisać punkty przed meczem, a teraz piłka się zmieniła, nie ma takich różnic. Proszę zobaczyć na mundial, nie ma już takich reprezentacji jak Haiti czy Zair z 1974 roku, które przyjeżdżają na mistrzostwa po łomot. Zawodnicy z Senegalu są gwiazdami Premier League.

[b]

I to samo się tyczy Luksemburga?[/b]

Oczywiście, że tak. Luksemburg, Islandia. W małych państwach też można dobrze grać w piłkę. Wszyscy się rozwijają. No prawie wszyscy, my się cofamy. Ale proszę mnie nie pytać dlaczego. Czy to myśl szkoleniowa, czy praca z młodzieżą, czy wszystkiego po trochu.

A dlaczego cofa się Legia?

Mam wrażenie, że niektórzy ludzie pracują tam tylko po to, żeby wyciągać pieniądze raz w miesiącu. Czasem patrzę, kogo tam się ściąga. Na przykład klub zatrudnia zawodnika, na którego musi czekać trzy miesiące, żeby ten doszedł do siebie. To jest Legia Warszawa a nie studio rehabilitacyjne.

ZOBACZA WIDEO Jerzy Brzęczek wyjaśnił kontrowersyjną nominację. "Andrzej popełnił błąd"

Ale kto ma to wszystko ogarniać, skoro klub zmienia co chwila trenerów?

No to jest coś czego nie rozumiem. Na jakiej zasadzie klub zatrudnia faceta, który prowadził drużynę kobiet w Chorwacji. Niech on sobie będzie trenerem, ale w trzeciej lidze i stamtąd się wybije. A dostaje od razu mistrza Polski. To niepoważne. Robi się bałagan. Nie mam pretensji do chłopaków, że słabo grają. Grają jak umieją. Ale kto ich tam ściągnął, kto im płaci za taką grę. Jakby mi dawali duże pieniądze to, też bym poszedł. Grabie grabią do siebie.

A może ci piłkarze nie zdają sobie sprawy, że...

Ależ oczywiście, że sobie zdają. Jeśli Jędrzejczyk oglądając mecze z najlepszych lig na świecie nie zdaje sobie sprawy, że nie zasłużył na 800 tysięcy euro rocznie, to znaczy, że nie ma za grosz samokrytyki. Proszę spojrzeć na ten poziom. Czasem jak idę na Legię, są takie okresy gry, że jest przechwyt i strata, przechwyt i strata. Biały do czarnego, czarny do białego. Ci zawodnicy technicznie się nie nadają. Ale tak to jest, jak zamiast byłych piłkarzy do pracy z dziećmi zatrudnia się studentów za grosze.

Ale szkolenie to temat rzeka, wróćmy do Legii.

No to proszę, przychodzi Stanisław Czerczesow, wygrywa wszystko, zwalniają go. Dlaczego?

Dobre pytanie, mówią że nie doszli do porozumienia, może nie podobała im się gra...

No to on zostaje selekcjonerem i nagle gra Rosji wszystkim się podoba. To jest problem. Ludzie, którzy decydują u nas o piłce, nie mają o niej zielonego pojęcia. Zero. Null. A jak nie masz pojęcia o piłce, to każdy może ci nawinąć makaron na uszy.

Jak Romeo Jozak?

Na przykład. A Albańczyk (Hasi - red.)? Gdzie on teraz jest? Nigdzie? O co tu chodzi? Skąd oni biorą tych ludzi, z łapanki?

Czyli wbrew pozorom naprawa sytuacji w Legii nie jest aż taka trudna, to tylko kwestia ludzi?

Na to wygląda. Może chodzi o pieniądze, że ich nie stać na fachowców...

Ale skoro ktoś podpisał kontrakt na 800 tysięcy z Jędrzejczykiem, to nie mówmy o pieniądzach.

Ale kto to podpisał?

Zarząd, Leśnodorski.

No właśnie, odchodził z klubu i zrobił komin płacowy Mioduskiemu.

Zostawił pole minowe?

Tak mi się wydaje, bo kto by podpisał z Jędrzejczykiem umowę na 800 tysięcy euro rocznie.

Dla mnie ten kontrakt wygląda na bezmyślność, rozrzutność.

Taka sama bezmyślność jak kontrakt premiera Pawlaka z Rosją na gaz.

Może teraz to się zmieni, bo Jacek Zieliński ma zostać dyrektorem sportowym.

Jacek się zna na piłce, porządny facet, ale zaraz tu się porobią różne grupy, grupki. Więc właściciel powinien powiedzieć jasno: "Jacek rządzi i jego głos jest najważniejszy". Znam Jacka, to uczciwy gość, a do tego konkretny, grał w Lidze Mistrzów, na mistrzostwach świata, zna polskie realia. A ten co był teraz?

Ivan Kepcija?

No właśnie, kto to w ogóle jest.

Facet z Dinama Zagrzeb, fachowiec od młodzieży.

Fachowiec, który przychodzi z zewnątrz, nie zna naszych realiów, rynku, ściąga swoich ludzi.

Takich jak Antolić?

Tego nie wiem... ale od razu skojarzył mi się taki bramkarz Antolović. Pamięta pan? Facet nie grał, ale zarabiał kolosalne pieniądze, cały czas go spotykałem na Starówce z dziewczynami.

Jest dla Legii szybki ratunek?

Nie, to jest dystans. Trzeba zmienić podejście. Przede wszystkim to Legia robi zawodników a nie odwrotnie. Pamięta pan tego Masłowskiego z Zawiszy, Jezus Maria, co to za zawodnicy. Legia na warunki polskie powinna być topową drużyną.

Ale przecież od lat wygrywa tytuły.

Nie, Legia nie wygrywa tytułów, to rywale te tytuły przegrywają. Legia powinna odstawać wyraźnie od reszty. A jaki jest klucz? Po prostu powinna sprowadzać lepszych zawodników, jakościowych, poprawić skauting. Jeśli to się nie zmieni, Legia będzie jedną z ligowych drużyn.

Ale prawda jest taka, że mówimy o Legii, a w połowie sierpnia z pucharów odpadły wszystkie polskie drużyny.

Jednak Jagiellonia i Lech z zespołami z Belgii.

Oczywiście, jednak i Jagiellonia i Lech piłkarsko odstawały i nie miały realnej szansy nawiązania walki.

Nie potrafię powiedzieć z czego to wynika. Ale gdy w 1988 pojechałem do Gentu, to miałem wrażenie, że wylądowałem na innej planecie. Organizacja, zarządzenie klubem były na zupełnie innym poziomie, każdy wiedział za co odpowiada, trener z prawdziwego zdarzenia, infrastruktura.

I my dziś jesteśmy na tym etapie?

Może Legia. Ale sportowo to jest dramat, ci ludzie po każdym meczu przepraszają. Ale o czym my mówimy, solidny trener, dobra selekcja i wszystko będzie ok. To musi robić ktoś, kto się na tym zna, kto ma nosa, a nie gość z komputerem. Statystyki są ważne, ale piłka nożna to wciąż prosta gra.

Ok, ale wszyscy mają złych fachowców, wszyscy mają zły nabór?

Może problem polega na tym, że u nas w piłkę potrafi grać ten, który chce grać, a nie ten, który potrafi.

W Polsce nie ma talentów?

Może tak jest. Talent w Polsce robi praca. Kto z naszych zawodników wyjechał za granicę z Polski i zrobił karierę? Lewandowski. A pozostali wyjechali jako bardzo młodzi ludzie i kształtowali się na Zachodzie. Tam potrafią ten talent doszlifować, ukształtować, wdrożyć. Nasze kluby tego nie potrafią.

Ale przecież w waszych czasach byli świetni zawodnicy, dryblerzy, wy graliście jak równy z równy z Interem Mediolan, Legia i Widzew grały Polakami w Lidze Mistrzów. Byli wspaniali rozgrywający, fantastyczni dryblerzy. I co, nagle wszyscy zniknęli?

Nie umiem na to odpowiedzieć.

Ta Legia, która odpada z Dudelange, chwilę wcześniej spokojnie ogrywa Piasta, a kilka dni później bez większego problemu Zagłębie Sosnowiec.

Za trudne te pytania. Wie pan co, ja tę naszą ligę oglądam już tylko okazyjnie, głównie wtedy jak pójdę na mecz Legii. Ogląda pan dobrą ligę zagraniczną i to jest inny sport. Te nasze mecze nie są ciekawe. Po prostu. Nuda. Jak miałbym dziś wybrać, to lepiej ogląda się Dudelange niż dowolny polski zespół.

Źródło artykułu: