W 78. minucie spotkania w Monachium arbiter przyznał rzut karny Bayernowi Monachium, gdyż dopatrzył się faulu Havarda Nordtveita na Francku Riberym. Jedenastkę zmarnował Robert Lewandowski, ale przy dobitce bramkarza TSG 1899 Hoffenheim pokonał Arjen Robben.
Po analizie VAR gol Holendra nie został uznany, bo Robben zbyt wcześnie wbiegł w pole karne. Decyzja rozjemcy zdenerwowała kibiców, którzy wyrazili swoje niezadowolenie solidną porcją gwizdów.
Sędzia zarządził powtórkę jedenastki, którą tym razem wykorzystał Polak, strzelając pierwszego gola w nowym sezonie Bundesligi.
Minęło kilka minut, a arbiter znów skorzystał z technologii. Chodziło o sytuację, w której z dystansu uderzył Leon Goretzka. Po jego strzale piłka odbiła się od Thomasa Muellera i wpadła do siatki. Po analizie VAR gol słusznie nie został uznany, ponieważ Mueller dotknął piłkę ręką.
Kilka chwil później nie było już żadnych wątpliwości. W 90. minucie, po szybkim wznowieniu gry z autu przez Joshuę Kimmicha, Mueller dograł piłkę do Robbena, a ten w sytuacji sam na sam pokonał Baumanna. Holender ustalił wynik spotkania na 3:1 dla mistrzów Niemiec.
ZOBACZ WIDEO: Cztery bramki w starciu Swansea - Leeds. Cały mecz Mateusza Klicha [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]