Damian Kądzior znów wśród najlepszych. Teraz czas na Ligę Mistrzów

Newspix / Na zdjęciu: Damian Kądzior
Newspix / Na zdjęciu: Damian Kądzior

Damian Kądzior rozegrał kolejny mecz w pierwszym składzie Dinama Zagrzeb i znów był wiodącą postacią swojej drużyny według chorwackich mediów. Teraz przed Polakiem walka o Ligę Mistrzów. - Pół roku temu mogłem o tym pomarzyć - mówi nam 26-latek.

W sobotę Dinamo Zagrzeb wygrało kolejny mecz w swojej lidze. W piątej kolejce tamtejszej ekstraklasy mistrz Chorwacji triumfował w derbach miasta z Lokomotivą 1:0, a pełne 90 minut rozegrał Damian Kądzior. Dla polskiego pomocnika był to trzeci ligowy mecz z rzędu, który rozpoczynał w podstawowym składzie swojej nowej drużyny.

I podobnie jak po poprzednich spotkaniach, także tym razem 26-latek zasłużył na wiele pochwał pod swoim adresem. Kądzior jest bardzo chwalony za swoją grę, a dziennik "Sportske Novosti" umieścił Polaka na okładce swojego najnowszego wydania.

Okładka "Sportske Novosti"
Okładka "Sportske Novosti"

"W pewnym momencie Damian Kądzior przejął kontrolę nad spotkaniem i był najlepszym zawodnikiem na boisku. Swoimi świetnymi podaniami raz po raz obsługiwał kolegów z drużyny" - czytamy w chorwackiej prasie. Nasz lewoskrzydłowy świetnie odnalazł się w rozgrywkach wicemistrzów świata, chociaż ze względu na kontuzje pierwsze dni w klubie spędzał przede wszystkim na siłowni i na basenie.

- Ciesze się przede wszystkim, że wróciłem do zdrowia, to jest dla mnie najważniejsze. Wiadomo, że początki w nowym, zagranicznym klubie, nie są łatwe gdy nie możesz pokazywać wszystkiego co potrafisz. Ja musiałem dwa tygodnie poczekać aby normalnie trenować - mówi nam Kądzior.

Były pomocnik Górnika Zabrze nie ukrywa satysfakcji, że jest doceniany przez chorwackich dziennikarzy. Przekonuje jednak, że jeszcze nie pokazał wszystkiego na co go stać. - Dwa razy zostałem wybrany zawodnikiem meczu i na pewno z tego powodu bardzo się cieszę. Wierzę, że z każdym kolejnym spotkaniem będzie tylko lepiej. Bo jeśli do formy sportowej dołożę formę fizyczną taką jaką miałem w Górniku, to musi tak być - zapewnia czołowy piłkarz ostatniego sezonu Lotto Ekstraklasy.

Polski skrzydłowy jeszcze rok temu był zawodnikiem I-ligowych Wigier Suwałki, a w ostatnią środę rywalizował z Young Boys Berno w decydującej, IV rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów. Polak pojawił się na boisku w końcówce spotkania, a Dinamo wywiozło z Berna bardzo korzystny remis 1:1.

- Zrobiłem w ciągu roku ogromny przeskok - z I ligi do eliminacji Ligi Mistrzów, dlatego cieszę się z każdych minut spędzonych na boisku w tych rozgrywkach - mówi. W najbliższy wtorek Dinamo zagra rewanż na własnym boisku i będzie to dla mistrza Chorwacji mecz sezonu - przekonuje Kądzior.

- Tak to wygląda, że to najważniejsze spotkanie sezonu. Jeśli wygramy, znajdziemy się wśród wielkich zespołów ze świata piłki. Jeszcze kilka lat temu mogłem o tym tylko pomarzyć i oglądać Ligę Mistrzów w telewizji, a teraz mam te rozgrywki na wyciągnięcie ręki. Czy zagram od początku? W tej chwili wydaje mi się, że trener wystawi tę samą "11" co w pierwszym meczu, ponieważ koledzy spisali się bardzo dobrze. Nawet jeśli dostanę minutę, zrobię wszystko żeby pomóc drużynie. Gra w Champions League to moje marzenie - mówi wychowanek Jagiellonii Białystok.

Dobra forma Kądziora może spowodować, że znajdzie się on w kadrze reprezentacji Polski na najbliższe mecze z Włochami i Irlandią, pierwsze w roli Jerzego Brzęczka jako selekcjonera Biało-Czerwonych. Powołania na te starcia nowy szkoleniowiec kadry ogłosi już w poniedziałek. - Do mnie nie docierają żadne plotki, skupiam się na swojej pracy i grze w Dinamie.

- Każde kolejne, udane spotkanie działa tylko na moją korzyść. Jeśli będę dobrze grał, to szansa w kadrze kiedyś przyjdzie, ale czy to będzie teraz czy za jakiś czas, podchodzę do tego spokojnie. Na wszystko w życiu jest pora i mam nadzieję, że pora na moje występy w reprezentacji też nadejdzie - podsumowuje piłkarz, który był już trzykrotnie powołany do kadry przez Adama Nawałkę, ale ani razu nie otrzymał szansy debiutu.

ZOBACZ WIDEO Dwa świetne gole Zielińskiego. Napoli wróciło z 0:2 do 3:2 [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (1)
avatar
lukzaba
26.08.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
jeśli awansują do LM to chyba J. Brzęczek nie będzie miał wyboru.