Rafał Boguski skręcił nogę w stawie skokowym jeszcze w spotkaniu z Legią Warszawa (1:0). Od tego czasu nie pojawił się na placu gry i prawdopodobnie nie będzie mógł wystąpić również w potyczce z gdańską Lechią.
- U zwykłego człowieka taki uraz leczy się 3-4 tygodnie. Ja po tygodniu mogłem już chodzić. Jednak o treningu i grze muszę jeszcze zapomnieć, dlatego rokowania na Lechię nie są najlepsze - stwierdził pomocnik mistrza Polski na łamach Przeglądu Sportowego.
W środę Boguski nie pojawił się na treningach, a więc jest już przesądzone, że nie pojedzie z drużyną do Gdańska. - Wydawało się, że Rafałowi już się polepszyło. Jednak, gdy zaczyna coś robić poważniej, to go znowu boli. Prawdopodobnie nie zagra w meczu z Lechią - potwierdził Rafał Janas, asystent pierwszego szkoleniowca.
We wtorek i w środę w zajęciach nie brał udziału również Paweł Brożek, który nie czuł się najlepiej po spotkaniu z ŁKS Łódź. Występ najlepszego strzelca Wisły w meczu z Lechią nie jest jednak zagrożony. - Paweł narzeka na staw skokowy. Czuje ból w okolicach nerek po uderzeniu od piłkarza ŁKS. Jest trochę poobijany, więc nie ma sensu forsować go pod koniec sezonu. Bardziej przyda mu się odpoczynek niż treningi. Ale na pewno wystąpi w Gdańsku - zapewnił Janas.