Bilans przeciwko jednej z najlepszych drużyn w historii futbolu jest naprawdę przyzwoity. Cztery wygrane, sześć remisów i pięć porażek. Warto wspomnieć, że z Hiszpanią mierzyliśmy się dziesięć razy, z Anglikami 19-krotnie, a z Niemcami 23 razy. Wszystkie te reprezentacje pokonaliśmy po zaledwie jednym razie. Dlatego Włochy nie są dla nas tak strasznym przeciwnikiem.
Najcenniejsza wygrana pochodzi z 1974 roku. W fazie grupowej mistrzostw świata pokonaliśmy Włochów 2:1 po golach Andrzeja Szarmacha i Kazimierza Deyny. Dla rywali odpowiedział Fabio Capello. Jednak więcej o tym meczu mówiło się po latach z zupełnie innego powodu. Polacy mieli już zapewniony awans do kolejnej rundy, a o ostatnie miejsce walczyli Argentyńczycy oraz Włosi. Tym drugim wystarczał remis w spotkaniu z Polakami. Argentyńczycy postanowili nas zmotywować i przekazali 18 tys. dolarów. Pieniądze miał odebrać Robert Gadocha. Ostatecznie żaden inny zawodnik nic nie dostał. Gadocha wziął wszystko dla siebie. Na ówczesne warunki była to olbrzymia kwota. Gadocha po latach utrzymywał, że żadnych pieniędzy nie dostał, ale Jan Tomaszewski zapowiedział, że już nigdy nie poda mu ręki.
Kolejne, bardzo cenne zwycięstwo, odnieśliśmy nad Włochami na igrzyskach olimpijskich w 1992 roku. Tamto spotkanie doskonale pamięta obecny selekcjoner Jerzy Brzęczek, ówczesny kapitan reprezentacji olimpijskiej. Wygraliśmy 3:0 po golach Andrzeja Juskowiaka, Ryszarda Stańka oraz Grzegorza Mielcarskiego. Później doszliśmy do finału igrzysk, gdzie jednak przegraliśmy z Hiszpanami.
Ostatni raz pokonaliśmy Włochów w 2003 roku, ale było to spotkanie jedynie towarzyskie. Wynik i tak było sporą sensacją. W Warszawie ograliśmy drużynę Italii 3:1, a bilans uzupełnia mecz z 1985 roku, gdy również towarzysko po trafieniu Dariusza Dziekanowskiego zwyciężyliśmy 1:0.
ZOBACZ WIDEO Nowa zasada u Jerzego Brzęczka. Szczęsny: "jesteśmy od tego, by się dostosować"
Najgorzej poszło nam w 1965 roku. Włosi w eliminacjach do MŚ rozbili nas aż 6:1, chociaż kilka miesięcy wcześniej zdołaliśmy bezbramkowo zremisować. Trzeba jeszcze wspomnieć o jeszcze jednej bolesnej porażce. W 1982 roku w półfinale mistrzostw świata na naszej drodze stanął Paolo Rossi. Jego dwa gole zapewniły zwycięstwo Włochom.
Piątkowy mecz rozpocznie się o godz. 20:45. Spotkanie odbędzie się w Bolonii.