II liga: chorwackie show na Widzewie. Festiwal błędów Górnika z Łęcznej

Newspix / Radosław Jóźwiak / Na zdjęciu: piłkarze Widzewa Łódź
Newspix / Radosław Jóźwiak / Na zdjęciu: piłkarze Widzewa Łódź

Miał być hit, a wyszedł występ solo. Piłkarze Widzewa pokonali przed ponad szesnastoipółtysięczną publicznością, Górnika Łęczna 3:0 w 9. kolejce II ligi. Jedną z bramek zdobył nowo pozyskany przez łodzian napastnik z Chorwacji Filip Mihaljević.

To spotkanie zapowiadano jako jedno z ciekawszych nie tylko w 9. kolejce II ligi, ale również w całej rundzie jesiennej. Grający niedawno w Lotto Ekstraklasie Górnik Łęczna przyjechał do Łodzi na mecz z aspirującym do awansu Widzewem. Przerwa reprezentacyjna siłą rzeczy sprawiła, że mecz ten przykuwał nieco większą uwagę.

Tuż przed zamknięciem letniego okienka transferowego łódzki klub pozyskał czterech piłkarzy. W wyjściowej jedenastce znalazł się jeden z nich, Filip Mihaljević. To 26-letni Chorwat grający na pozycji napastnika. Pozyskany z Lokomotiwu Płowdiw zawodnik od razu wygryzł ze składu Daniela Świderskiego.

Optyczną przewagę od początku mieli gospodarze, ale nie potrafili jej udokumentować. Pierwsze zagrożenie pod bramką Górnika widzewiacy stworzyli dopiero w 23. minucie. Wtedy to Konrad Gutowski zaadresował wrzutkę z lewego skrzydła do wbiegającego w pole karne Radosława Sylwestrzaka. W ostatniej chwili piłkę wybił głową jeden z łęcznian, choć mało brakowało, a trafiłby do własnej siatki.

ZOBACZ WIDEO Krychowiak wymienił, czego zabrakło Polakom w spotkaniu z Włochami. "To jest tylko zremisowany mecz"

Chwilę później obrońcy zielono-czarnych pozostawili bez opieki Dario Kristo na 25. metrze. Uderzenie chorwackiego pomocnika daleko jednak minęło słupek bramki Damiana Podleśnego. Jeszcze dalej od celu był Mateusz Michalski, który wykonywał rzut wolny z 20. metra na otwarcie pierwszego kwadransa. Jednak postanowiliśmy to odnotować ze względu na brak innych, lepszych prób z obu stron.

Jeszcze przed przerwą czerwono-biało-czerwoni podkręcili tempo. Kolejne niezłe dośrodkowanie Gutowskiego zamykał głową tym razem Mihajlević. Skończyło się jednak tylko na rzucie rożnym. Dwie minuty później Kacper Falon spróbował strzałem głową pokonać Podleśnego, ale piłka poszybowała nad poprzeczką.

Nacisk ze strony drużyny prowadzonej przez Radosława Mroczkowskiego przyniósł skutek w 43. minucie. Górnicy poradzili sobie z dośrodkowaniem z rzutu rożnego, ale pozostawili niepilnowanego Macieja Kazimierowicza na 25. metrze. Pomocnik Widzewa skorzystał z tego i postanowił oddać strzał. Gdy piłka zatrzepotała w siatce, ponad 16 i pół tysiąca widzów wyskoczyło w górę z radości.

Równie mocnym akcentem, co zakończyli pierwszą połowę, widzewiacy mogli otworzyć drugą. Po główce Gutowskiego piłka zatrzepotała o siatkę, ale od zewnętrznej strony. W 51. minucie przebudzili się również goście. Strzał z dystansu Roberta Pisarczuka stanowił największe zagrożenie stworzone przez piłkarzy z Łęcznej, ale nadal niewielkie. Stojący w widzewskiej bramce Patryk Wolański niespecjalnie przestraszył się tej próby.

Beniaminek II ligi mógł z przytupem zakończyć pierwszy kwadrans. Atakujący z prawej strony Marcin Kozłowski wyłożył piłkę do nadbiegającego Filipa Mihaljevicia, lecz Chorwat nieznacznie się z nią minął. Ale jego rodak, Dario Kristo, w 63. minucie wykorzystał fatalny błąd obrońców Górnika. Goście próbowali wybić piłkę przechwyconą po rzucie rożnym dla Widzewa, ale zrobili to na tyle nieudolnie, że ta trafiła pod nogi Kristo. Pomocnik czerwono-biało-czerwonych pięknym strzałem z narożnika pola karnego pokonał Podleśnego.

Oba gole dla łodzian padły po stałych fragmentach, ale nie bezpośrednio. Jednak gol numer trzy zdobyty przez Mihaljevicia to już podręcznikowe wykończenie głową wrzutki z narożnika boiska. Asystą przy tym trafieniu popisał się Michalski. To był ostateczny cios zadany Górnikom z Łęcznej. Ci przez całe spotkanie byli dość mocno stłamszeni.

Była to piąta wygrana widzewiaków w tym sezonie. Pozwoliła ona przesunąć się łódzkiej drużynie na pozycję wicelidera II ligi. Górnik spadł na siódmą pozycję. Za tydzień łęcznianie będą mieli okazję, by odkuć się meczem z broniącą się przed spadkiem Olimpią Elbląg. Z kolei zespół prowadzony przez Radosława Mroczkowskiego w następną sobotę podejmie Błękitnych Stargard.

Widzew Łódź - Górnik Łęczna 3:0 (1:0)
1:0 - Maciej Kazimierowicz 43'
2:0 - Dario Kristo 63'
3:0 - Filip Mihaljević 73'

Składy:

Widzew: Patryk Wolański - Marcin Kozłowski, Radosław Sylwestrzak, Sebastian Zieleniecki, Marcel Pięczek - Mateusz Michalski (75' Daniel Mąka), Maciej Kazimierowicz, Dario Kristo (85' Mikołaj Gibas), Konrad Gutowski - Filip Mihaljević (82' Nika Kwantaliani), Kacper Falon (52' Przemysław Banaszak)

Górnik: Damian Podleśny - Robert Pisarczuk, Michał Markowski, Tomasz Midzierski, Jakub Zagórski (66' Dawid Dzięgielewski) - Adrian Łuszkiewicz, Łukasz Sosnowski - Igor Korczakowski (60' Przemysław Skałecki), Patryk Szysz, Krystian Wójcik 82' Bartłomiej Kukułowicz) - Mohamed Essam (61' Paweł Wojciechowski)

Żółte kartki: Sylwestrzak (Widzew) - Sosnowski, Midzierski (Górnik)

Sędzia: Marcin Szczerbowicz (Olsztyn)

Widzów: 16859

Komentarze (4)
Dariusz Krzysztofik
9.09.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Czy wynik 3-0 mozna nazwac pogromem bez przesady 
kli
9.09.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mam nadzieję ze Widzew wróci do ekstraklasy to co z tym zespolem zrobiono kiedys to skandal a zlodzieje z PZPN i okolic powinni siedzieć w pierdlu. Z calym szacunkiem dla Gornika ale to nie ten Czytaj całość
avatar
Paweł Wojciechowski
9.09.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Nasza Pogoń Wygrała 7:2 z Gryfem .3:0 pogrom? HAHAHAHAHAA 
Kibic Czerwono-Biało-Czerwonych
8.09.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
LALALALA HEEEEEEEEJ WIDZEW ŁÓDŹ!!!!!