Niemcy i Turcja nie żyją w dobrych stosunkach dyplomatycznych. Recep Erdogan pod koniec września zaplanował oficjalną wizytę w Niemczech. Dla jego przeciwników, których u naszych zachodnich sąsiadów nie brakuje, to idealny moment, by wyrazić swoje niezadowolenie. Policja obawia się, że w Berlinie wybuchną zamieszki. Rykoszetem może dostać Hertha Berlin.
28 września zespół ze stolicy Niemiec u siebie ma zmierzyć się z Bayernem Monachium. Jednak mecz może nie dojść do skutku, gdyż policja może nie mieć wystarczających sił do tego, by zabezpieczyć spotkanie. Niezbędnych jest 300 funkcjonariuszy, którzy mogą być wtedy skierowani do pracy przy wizycie Erdogana.
Policja w Berlinie ma sporo wakatów i dlatego istnieje zagrożenie, że mecz z mistrzami Niemiec nie dojdzie do skutku w zaplanowanym terminie. O tym, jak duże siły będą zabezpieczać wizytę tureckiego prezydenta ma zadecydować minister spraw wewnętrznych.
Konflikt pomiędzy Niemcami i Turcją zaczął narastać, gdy Erdogan mówił, że rządząca koalicja CDU, SPD i Zieloni jest przeciwko Turcji i Turkom. Wezwał mieszkających w Niemczech rodaków do bojkotowania tych partii. Wcześniej w Turcji aresztowano obrońców praw człowieka, wśród których byli niemieccy obywatele.
ZOBACZ WIDEO Reprezentant Polski ocenił mecz z Irlandią. "Najważniejsze, że potem to poprawiliśmy"