Numerem jeden w bramce Violi jest Alban Lafont, ale w ostatnim meczu z Udinese Calcio (1:0) utalentowany Francuz doznał urazu mięśniowego i już w trakcie tamtego spotkania z Zebrami między słupkami zastąpił go Bartłomiej Drągowski.
Kontuzja Lafonta nie jest poważna. Przerwa reprezentacyjna miała być dodatkowym sprzymierzeńcem 19-latka, ale mimo to konkurent Drągowskiego nie doszedł do siebie i trener Stefano Pioli nie mógł brać go pod uwagę przy ustalaniu kadry na spotkanie z Napoli. W pociągu jadącym do Neapolu znalazło się jeszcze dwóch golkiperów (17-letni Federico Brancolini i 18-letni Simone Ghidotti), ale w sobotę w bramce Fiorentiny stanie właśnie Drągowski.
Młodzieżowy reprezentant Polski czekał na taką szansę ponad dwa lata. Wychowanek Jagiellonii Białystok jest zawodnikiem Fiorentiny od lipca 2016 roku, ale dotąd rozegrał w jej barwach tylko siedem spotkań: jedno w pierwszym sezonie, pięć w drugim i jedno w obecnym.
Najpierw przegrywał rywalizację z Ciprianem Tatarusanu, a kiedy Rumun odszedł do FC Nantes, do bramki wskoczył wypożyczony z Atalanty Bergamo Marco Sportiello. Fiorentina nie zdecydowała się na wykupienie go, ale zamiast tego sprowadziła z Toulouse Lafonta i to na niego postawił trener Piola.
ZOBACZ WIDEO Polska - Irlandia. Grobowy nastrój po meczu reprezentacji. "Nie dało się na to patrzeć"
Czekając na debiut w barwach Fiorentiny, udzielił "Polsatowi Sport" wywiadu, który odbił się we Włoszech szerokim echem. - Może jestem siódmy, może ósmy [do grania]? Bo jest pięciu fizjoterapeutów. No i kierowca. A więc jestem daleko, daleko. (...) Nie szedłem tam, aby być głęboką rezerwą i żeby w kolejce do grania być za fizjoterapeutami - mówił Drągowski, a Włosi do dziś wypominają mu te słowa przy każdej okazji.
Występ przeciwko Napoli będzie jego ósmym w barwach Fiorentiny, ale pierwszy raz dostanie prawdziwą szansę na zaprezentowanie swoich umiejętności, która może odmienić jego los. Na debiut we florenckim klubie czekał długo, bo aż do ostatniej kolejki sezonu 2016/2017. W minionym grał częściej, ale w lidze wszedł do bramki dopiero w końcówce rozgrywek, gdy wszystkie karty były już rozdane.
Tymczasem teraz zagra już już w 4. kolejce i to w starciu z jedną z najlepszych ofensyw w Serie A. Jeśli powstrzyma Arkadiusza Milika, Piotra Zielińskiego i spółkę, może na dłużej zagościć w bramce Fiorentiny.