Trener Athleticu, Eduardo Berizzo, wyciągnął lekcje z poprzedniego meczu, kiedy jego zespół zaprzepaścił szansę na zwycięstwo i zaledwie zremisował z beniaminkiem Hueską (2:2). Tym razem Baskowie od samego początku rzucili się na rywala, co było widać już podczas, gdy Los Blancos zaczęli grę od środka boiska.
Jednak to właśnie zawodnicy Realu oddali pierwszy groźny strzał. Składną i bardzo szybką akcję nieudanym strzałem zakończył Luka Modrić. Potem Królewscy nie mieli tak łatwo i częściej musieli więcej wysiłku przykładać do obrony niż do ataku. Popłoch między stoperami Los Blancos siał w szczególności Inaki Williams, który wykorzystywał swój największy atut, czyli szybkość. Do czasu radził sobie z tym doświadczony duet Sergio Ramos-Raphael Varane.
Poważne problemy piłkarzy Julena Lopeteguiego zaczęły się w 32. minucie, kiedy z prawej flanki w pole karne przedarł się Oscar de Marcos. Prawy obrońca dośrodkował w kierunku Williamsa, ale trafienie zostało zapisane Ikerowi Muniainowi, który jako ostatni dotknął piłkę.
Królewscy nie zdążyli nawet odpowiedzieć, a kibice na stadionie w Bilbao świętowali zdobycie drugiej bramki. Zbyt pospiesznie, bo trafienie Raula Garcii po dograniu z rzutu wolnego nie zostało uznane, bo pomocnik był na spalonym.
W przerwie Lopetegui nie zdziałał cudów. Wprawdzie zamienił Ceballosa na Casemiro, ale Brazylijczyk nie odmienił gry zespołu. Królewscy nie przyspieszyli swojej gry i wciąż brakowało im pomysłu na rozbicie muru w bramce Athleticu. Z rzutu wolnego w 60. minucie próbował Gareth Bale. Walijczyk oddał potężny strzał, a bramkarz wybił piłkę wprost do Ramosa, który również nie zdołał trafić do bramki.
Druga połowa odstawała jakościowo od pierwszej. Piłkarze zamiast skupić się na rozgrywaniu kolejnych ataków woleli kopać się po nogach, co było szczególnie widoczne w ekipie Athleticu.
Zemściło się to w 63. minucie, kiedy Bale z prawej strony dostrzegł dopiero co wprowadzonego Isco. Hiszpan wykorzystał celne dogranie i przechytrzył bezradnego Simona i doprowadził do remisu.
Od tamtej pory inicjatywa była po stronie przyjezdnych. Los Blancos zaczęli coraz częściej konstruować ataki, ale gospodarze skutecznie się bronili, często na granicy faulu, czego efektem było aż pięć żółtych kartek. Była to trafiona taktyka. Piłkarze Berizzo nie pozwolili Realowi wygrać i utrzymali punkt na swoim stadionie.
Mecze Primera Division na żywo można oglądać również w Internecie i na urządzeniach mobilnych. Cały sezon dostępny na kanałach Eleven Sports na platformie WP Pilot.
Athletic Bilbao - Real Madryt 1:1 (1:0)
1:0 - Iker Muniain 32'
Athletic: Unai Simon - Oscar de Marcos, Yeray Alvarez, Inigo Martinez, Yuri Berchiche - Dani Garcia, Raul Garcia, Benat Etxebarria (81' Mikel Rico) - Markel Susaeta, Inaki Williams (76' Mikel San Jose), Iker Muniain (53' Ander Capa).
Real: Thibaut Courtois - Dani Carvajal, Sergio Ramos, Raphael Varane, Marcelo - Luka Modrić (61' Isco), Toni Kroos, Dani Ceballos (46' Casemiro) - Marco Asensio, Karim Benzema, Gareth Bale (75' Lucas Vazquez).
Żółte kartki: Alvarez, Dani Garcia, Capa, Berchiche, Etxebarria i Simon (Athletic) oraz Carvajal i Vazquez (Real)
Sędzia: Jose Luis Gonzalez Gonzalez.
***
Atletico Madryt - SD Eibar 1:1 (0:0)
0:1 - Sergi Enrich 87'
1:1 - Borja Garces 90+4'
Real Sociedad - FC Barcelona 1:2 (1:0)
1:0 - Aritz Elustondo 12'
1:1 - Luis Suarez 63'
1:2 - Ousmane Dembele 66'
Valencia CF - Real Betis 0:0