Dzięki bramce Radosława Majewskiego szczecinianie wyszli na prowadzenie w 3. minucie meczu z Koroną Kielce. Pomocnik zakontraktowany latem trafił do siatki w drugiej konfrontacji z rzędu, ale ponownie jego gol nie wystarczył Pogoni Szczecin do zdobycia kompletu punktów. Korona doprowadziła do remisu 1:1 wskutek dośrodkowania z rzutu rożnego i strzału Elhadjiego Pape Diawa. Podopieczni Kosty Runjaicia nie byli w stanie kontrolować wydarzeń w spotkaniu, które rozpoczęło się dla nich idealnie.
- Frustracja rośnie. Coraz bardziej chcemy i cały czas nam nie wychodzi. Zła dla nas historia powtarza się. W połowie meczów w tym sezonie prowadziliśmy, ale nie potrafimy później utrzymać przewagi, uniknąć błędu w obronie. W pojedynku z Koroną mogliśmy przepchnąć do końca chociaż to 1:0, skoro nie układała nam się gra, a został nam tylko remis. Ten mecz był do wygrania - ocenia Radosław Majewski, pomocnik Pogoni.
Drużyna Runjaicia nie grała dobrze przez całe spotkanie, ale szczególnie irytująca dla kibiców była jej postawa w drugiej połowie. Piłkarze usłyszeli gwizdy z trybun. Cierpliwość przy Twardowskiego kończy się, ponieważ Pogoń nie potrafi narzucić swoich warunków na własnym stadionie, zmarnowała ósmą szansę na zwycięstwo od początku sezonu.
- Trochę wstyd tak grać na własnym stadionie jak w drugiej połowie. Było bardzo średnio, wymagamy od siebie więcej. Trzeba przyjąć zimny prysznic i jak najszybciej ogarnąć się, ponieważ wszystko nam ucieka. Mamy tylko cztery punkty, nie możemy doczekać się zwycięstwa - mówi Majewski.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Kownacki z pierwszym golem. Sampdoria rozgromiła rywala [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Pogoń spędziła dużą część poprzedniego sezonu w strefie spadkowej i zanosi się na powtórkę historii sprzed roku. Przerwa reprezentacyjna nie wpłynęła pozytywnie na grę podopiecznych Runjaicia, a ponadto drużynę nękają kontuzje. Braki kadrowe utrudniają poprawienie formy.
- Jeden wygrany mecz może dużo zmienić. Pod znakiem zapytania jest tylko, kiedy on nadejdzie. Mamy w zespole fajną atmosferę, docieramy się, ale brakuje nam tej soli w postaci zwycięstwa. Nie pokazujemy na boisku tego, co wypracowujemy między meczami - przyznaje były reprezentant Polski.
Przed Pogonią zderzenie z liderem Lotto Ekstraklasy. Trenerem Wisły Kraków jest Maciej Stolarczyk, który latem zrezygnował ze stanowiska dyrektora sportowego w Szczecinie. Jednym z podopiecznych Stolarczyka jest Dawid Kort, wychowanek klubu z Pomorza Zachodniego. Będzie to więc prestiżowa potyczka.
- Nie pora się załamać. Mamy przed sobą mecz z liderem na własnym stadionie i trzeba do niego podejść na zasadzie: jak nie teraz, to kiedy? To spotkanie będzie wyglądać inaczej niż to ostatnie. Czasem z mocniejszymi rywalami bywa łatwiej, może przełamiemy się właśnie kosztem lidera. Wtedy w kolejnych meczach pojawi się więcej luzu - dodaje Majewski.
-"Nie pora się załamać. Mamy przed sobą mecz z liderem na własnym stadionie i trzeba do niego podejść na zasadzie: jak nie te Czytaj całość