Cały świat mówi o czerwonej kartce dla Cristiano Ronaldo. W 29. minucie walczył o pozycję z Jeisonem Murillo i odepchnął go. Następnie chciał mu pokazać, żeby nie symulował i zbliżył rękę do głowy Kolumbijczyka. Arbiter Felix Brych zinterpretował to jako uderzenie rywala, mimo iż Portugalczyk tłumaczył, że jest niewinny.
Zdania są podzielone, a w obronie CR7 stanął trener Juventusu Turyn. - VAR pomógłby sędziemu w tej decyzji - nie ma wątpliwości Massimiliano Allegri. - Granie w dziesięciu w Lidze Mistrzów po takim incydencie jest rozczarowujące. Ryzykowaliśmy porażkę w tym meczu. Dodatkowo będziemy musieli sobie radzić bez niego w następnych meczach - dodaje.
Ronaldo długo nie mógł pogodzić się z decyzją sędziego. Opuszczał boisko mocno rozgoryczony. - Cristiano czuł się rozczarowany wyrzuceniem z boiska, ale musimy przez to przejść i przygotować się do niedzielnego meczu przeciwko Frosinone. Z pewnością takie sytuacje sprawiają, że pozostaje wielki niedosyt - analizuje Allegri.
Mimo gry w dziesiątkę, Juventus znakomicie wywiązał się z roli faworyta. Wygrał 2:0, a rzut karny w doliczonym czasie gry obronił Wojciech Szczęsny.
- Atmosfera była jeszcze bardziej napięta po czerwonej kartce. Nie jest łatwo tutaj grać, gdyż Valencia FC jest agresywna, a kibice fantastyczni. Moi zawodnicy zrobili jednak wszystko, by powstrzymać ataki przeciwnika – kończy Allegri.
W następnej kolejce Ligi Mistrzów Juventus Turyn 2 października zagra u siebie z Young Boys Berno.
ZOBACZ WIDEO Primera Division: Real stracił pierwsze punkty. Golkiper Athletic bronił jak natchniony [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]