25-latek latem tego roku zdecydował się na odejście z Pogoni Szczecin do HNK Gorica. Trener Kosta Runjaić przekazał Łukaszowi Zwolińskiemu, że w nowym sezonie nie będzie on pierwszym wyborem. Piłkarz postanowił zmienić otoczenie i Szczecin zamienił na chorwacką Goricę. W pierwszych ośmiu meczach sezonu Polak imponował formą. W ośmiu meczach sześciokrotnie pokonał bramkarzy rywali.
Liga chorwacka jest regularnie obserwowana przez skautów zachodnich klubów. Media w Chorwacji informowały, że Zwolińskiego oglądali skauci AC Milan czy Borussia Dortmund. Polak do tych doniesień podchodzi z rezerwą. Jest zadowolony z gry w HNK Gorica i skupia się na jak najlepszej grze dla tego zespołu. Dobre występy mają być trampoliną do rozwoju kariery.
- Nie zaprzeczam, ale nie chcę też się tym zachwycać. Fakty są takie, że skauci z tych klubów byli na jednym meczu, jednak z tego co słyszałem jeszcze przed sezonem, wysłannicy topowych klubów są niemal na każdym spotkaniu, więc równie dobrze mogli przyjechać po to, by oglądać nie tylko mnie - przekazał Zwoliński w rozmowie z portalem sport.pl.
Dobre występy w Chorwacji mogą sprawić, że wkrótce Zwoliński trafi do reprezentacji Polski. - O tym staram się na razie w ogóle nie myśleć, bo jak człowiek ma za dużo na głowie, to rzadko wychodzi z tego coś dobrego. Uważam, że prędzej czy później mogę się znaleźć w notesiku Jerzego Brzęczka. Wszystko zależy od dobrej gry - dodał polski piłkarz.
Zwoliński w swojej karierze najwięcej czasu spędził w Pogoni Szczecin. Był również zawodnikiem Śląska Wrocław, Arki Gdynia czy Górnika Łęczna. W Ekstraklasie rozegrał 124 mecze, w których strzelił 22 gole.
ZOBACZ WIDEO Bayern Monachium na kolanach. Kolejny gol Ondreja Dudy [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]