Remis w pojedynku na szczycie - relacja z meczu Pogoń Szczecin - Gawin/Ślęza Wrocław

 / Znicz
/ Znicz

W meczu na szczycie II ligi grupy zachodniej Pogoń Szczecin zremisowała 1:1 na własnym stadionie z Gawinem/Ślęzą Wrocław. Najpierw na prowadzenie przyjezdnych wyprowadził Zbigniew Wójcik. Wynik ustalił dopiero w 75. minucie Piotr Koman. Sędzia Dominik Sulkowski nie uznał aż trzech bramek. Autorami wszystkich byli zawodnicy gospodarzy.

W tym artykule dowiesz się o:

Bój o awans nabrał rumieńców. Na trzy kolejki przed końcem Pogoń Szczecin na własnym stadionie musiała zmierzyć się z Gawinem/Ślęzą Wrocław. Oba zespoły sąsiadowały ze sobą w tabeli, Portowcy zajmowali drugą lokatę - dającą bezpośredni awans, a wrocławianie trzecią - barażową.

Portowcy już kilka sekund po pierwszym gwizdku ruszyli z kopyta. Piotr Petasz zagrał prostopadłą piłkę w tempo do Macieja Ropiejki, ten wyszedł sam na sam, ale bardzo dobrze zachował się Paweł Jędrasiak. Wyszedł, skrócił kąt i w efekcie skutecznie interweniował, wybijając futbolówkę na rzut rożny. Chwilę później Petasz huknął w stronę bramki przyjezdnych, ale po raz drugi skutecznie zachował się Jędrasiak. Po dośrodkowaniu, najwyżej do piłki wyskoczył Marcin Nowak, strzelił, ale w ostatniej chwili z linii bramkowej piłkę wybili obrońcy. Zawodnicy Pogoni próbowali jeszcze interweniować u asystenta. Twierdzili, że piłka wpadła do bramki, ale ten był nieugięty - gol nie został uznany. Widać było, że gospodarze wyszli na boisko bardzo zdeterminowani. Na kolejne dogodne sytuacje musieliśmy poczekać do 12. minuty. Piotr Koman miękko dośrodkował w pole karne do Mikołaja Lebedyńskiego, a ten, długo się nie zastanawiając, złożył się do przewrotki, ale piłka poszybowała nad bramką. Kilka sekund później Tomasz Rydzak wypatrzył po drugiej stronie boiska Marcina Woźniaka, który na pełnej szybkości minął dwóch obrońców, strzelił, ale golkiper gości instynktownie odbił to uderzenie. Po tylu dogodnych sytuacjach mecz powinien być rozstrzygnięty, jednak pod bramką Ślęzy podopieczni Piotra Mandrysza prezentowali katastrofalną skuteczność. Na takie zachowanie goście nie mogli sobie pozwolić. Pierwszego rzutu rożnego doczekali się dopiero w 17. minucie. Po dośrodkowaniu w polu karnym Pogoni doszło do bardzo dużego zamieszania, piłka nagle znalazła się przed polem karnym, a tam czekał jeden z zawodników Ślęzy. Huknął jak z armaty, Damian Wójcik zdołał odbić ten ten strzał, ale przy dobitce Zbigniewa Wójcika nie miał najmniejszych szans. Chciałoby się powiedzieć, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Przyjezdni objęli prowadzenie. Widać było, że taki rozwój sytuacji podciął skrzydła gospodarzom, którzy nie potrafili zagrozić wrocławianom, a ci skupili się bardziej na zabezpieczeniu własnej bramki. Dopiero na dziesięć minut przed końcem tej części gry Pogoń się ocknęła. Po rzucie rożnym, najlepiej w polu karnym zachował się Piotr Koman, który oddał silny strzał głową i futbolówka wylądowała w siatce. Sędzia główny najpierw wskazał na środek boiska, ale chwilę później zweryfikował swoją decyzję, ponieważ jego asystent dopatrzył się spalonego.

Po przerwie pierwsze piętnaście minut gospodarze przespali, a Ślęza tylko raz potrafiła zagrozić bramce Pogoni. W 56. minucie Paweł Kowal wyszedł do prostopadłego podania i znalazł się sam na sam z Damianem Wójcikiem. Jednak golkiper miejscowych okazał się lepszy w tej sytuacji. To najwyraźniej zadziałało pobudzająco na Portowców. W 60. minucie miała miejsce niemal kopia sytuacji, po której Ślęza strzeliła gola. Najpierw silny strzał oddał Woźniak, golkiper gości instynktownie odbił futbolówkę, ale wobec dobitki Ropiejki był bezradny i piłka znalazła się w siatce. Jednak ponownie chorągiewkę w górze trzymał asystent i ten gol, już trzeci w tym meczu, nie został uznany. Piętnaście minut później nie było już dyskusji. Piotr Koman przymierzył i strzałem sprzed pola karnego umieścił piłkę w samym okienku bramki strzeżonej przez Pawła Jędrasiaka. Później przyjezdni niemal co chwilę lądowali na murawie. Jak się później okazało, było to spowodowane skurczami, które łapały zawodników. Nie ma się czemu dziwić, Ślęza przystąpiła do tej rundy dużo później, ze względu na fuzję z Gawinem, a później musiał nadrabiać zaległe spotkania. W efekcie niemal całą rundę wrocławianie grali co trzy dni. Wynik do końca nie uległ już zmianie. W meczu na szczycie Pogoń podzieliła się punktami ze Ślęzą i nadal różnica między tymi drużynami wynosi zaledwie dwa oczka.

Pogoń Szczecin - Gawin/Ślęza Wrocław 1:1 (0:1)

0:1 - Wójcik 17'

1:1 - Koman 75'

Składy:

Pogoń Szczecin: D. Wójcik - Skrzypek, Nowak, Dymek, Woźniak - Rydzak (46' Wólkiewicz), Koman, Szczyrba (73' Biliński), Petasz, Lebedyński (56' Kosakowski), Ropiejko.

Gawin/Ślęza Wrocław: Jędrasiak - Tarasiewicz, Piwowar (87' Szepeta), Wójcik, Brusiło - Kowal (85’ Kątny), Pruchnicki, Zieliński, Rosiński - Lewandowski (79' Pyzłowski), Rejmer.

Żółte kartki: Nowak, Woźniak (Pogoń) oraz Lewandowski (Ślęza).

Sędzia: Dominik Sulikowski.

Widzów: 6000.

Źródło artykułu: