Niewiarygodny mecz w Anglii. Przegrywali 2:7, ale zdołali wygrać

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Ryan Pierse / Mecz piłki nożnej
Getty Images / Ryan Pierse / Mecz piłki nożnej
zdjęcie autora artykułu

Mecze juniorskich drużyn dostarczają wielu emocji i zwrotów akcji. Tak było w spotkaniu FA Youth Cup pomiędzy Nuneaton Borough i Halesowen Town. Gospodarze prowadzili 7:2, ale mimo to przegrali 8:9.

O tym niewiarygodnym spotkaniu piszą angielskie media. Gospodarze bardzo dobrze rozpoczęli mecz, a do przerwy prowadzili 4:1. Po zmianie stron młodzi piłkarze Nuneaton Borough poszli za ciosem i wciąż atakowali. W 57. minucie prowadzili już 7:2 i nic nie wskazywało na to, że goście zdołają odwrócić losy meczu.

Nic bardziej mylnego. Po straceniu siódmego gola gracze Halesowen Town rzucili się do ataków i w 80. minucie było już tylko 7:6. Kilka chwil później swoją piątą bramkę dla gospodarzy zdobył Luis Corcoran, było 8:6 i miejscowi na chwilę złapali oddech.

Mecz zakończył się jednak wynikiem 9:8 na korzyść Halesowen Town. Dwie bramki w doliczonym czasie gry strzelił Emlyn Tudgay i dał swojej drużynie zwycięstwo w szalonym spotkaniu. "Wyobraźcie sobie, że strzeliliście pięć goli i byliście w przegranej drużynie" - tak media opisują ten mecz. Z pewnością Corcoran nie miał wesołej miny.

ZOBACZ WIDEO: Primera Division: Nieskuteczna Barcelona straciła kolejne punkty! Uratowała tylko remis [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: