Od kilku dni brytyjskie media plotkowały, że sobotnie starcie z Newcastle United dla Jose Mourinho może być ostatnim w roli trenera Manchesteru United. Tak by się stało, gdyby Portugalczyk przegrał i niewiele do tego brakowało. "Sroki" prowadziły już 2:0, ale dwadzieścia minut przed końcem "Czerwone Diabły" się obudziły. Podopieczni Mourinho wygrali 3:2.
"Special One" postanowił wykorzystać okazję, aby zrewanżować się dziennikarzom. Najpierw głośno było o jego zachowaniu, gdy schodził z boiska. Na nagraniu widać, jak trener mówi coś pod nosem. Szybko pojawiły się teorie, że w języku portugalskim mówi "pierd***** się skur******".
Now, I believe Mourinho here is whispering to the camera in Portuguese “fodas filhos de puta”, which literally translate “fu** off sons of a bit**h” pic.twitter.com/CcbzDQ8beN
— Tancredi Palmeri (@tancredipalmeri) 6 października 2018
Ciekawie było także na konferencji prasowej. Mourinho wygłosił swoją opinię na temat dziennikarstwa w Anglii.
- Dziś rano mój przyjaciel mówił, że jeżeli jutro będzie padać w Londynie, to będzie to moja wina. Jeżeli będą jakieś problemy z Brexitem, to także będzie moja wina. W futbolu pojawiło się polowanie na ludzi, a to już za dużo. To kolejne doświadczenie w moim życiu. Mam 55 lat, a pierwszy raz widzę takie coś w piłce - mówił.
Mourinho na razie nie może odetchnąć z ulgą, bo nadal każde jego potknięcie będzie przywoływać dyskusje o jego przyszłości. Szefowie Manchesteru United zapewniają jednak na każdym kroku, że Portugalczyk może spać spokojnie i jego praca nie jest zagrożona.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Błaszczykowski wrócił do gry. Wolfsburg znów bez wygranej [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]