Po przerwie na reprezentację mieliśmy zobaczyć inny Real Madryt. Silny, agresywny i przede wszystkim skuteczny. Marzenia fanów Królewskich prysły jak bańka mydlana. Już po trzynastu minutach starcia z Levante, Los Blancos przegrywali 0:2. Honorowego gola dla Realu zdobył Marcelo, jednak w sobotnie popołudnie drużyna ustanowiła niechlubny rekord - 481 minut bez strzelonego gola.
Real Madryt po raz ostatni wygrał w lidze 22 września. Fatalna seria mocno odbiła się na pozycji drużyny w Primera Division. Po dziewięciu kolejkach Królewscy mają na koncie 14 punktów (4 zwycięstwa, 2 remisy i 3 porażki), co daje odległe 7. miejsce w rozgrywkach. Warto podkreślić, iż na dwóch pierwszych miejscach znajdują się drużyny z Katalonii: FC Barcelona oraz Espanyol.
Tak źle w stolicy Hiszpanii było ostatnio w 2001 roku. "Po rozegraniu 9. kolejki w sezonie 2001/2002 drużyna znajdowała się na 15. miejscu. Ostatecznie na koniec Real Madryt zajął trzecie miejsce, co pozwoliło mu awansować do Ligi Mistrzów" - przypominają hiszpańskie media.
Pozycja drużyny może być jeszcze gorsza, gdyż w następnej kolejce Los Blancos czeka prestiżowe El Clasico z FC Barcelona (niedziela 16:15). Nie wiadomo czy z trenerem Julenem Lopeteguim na ławce, którego dni wydają się być policzone. Prezydent Florentino Perez szuka następcy dla Baska (Więcej informacji przeczytasz TUTAJ). Na giełdzie nazwisk pojawiają się Antonio Conte czy Santiago Solari.
Co ciekawe, na pomeczowej konferencji prasowej dziennikarze pytali Lopeteguiego, czy nie obawia się, że to był jego ostatni mecz na ławce trenerskiej. - To jest ostatnia rzecz, o której w tej chwili myślę - odparł opiekun Realu.
[multitable table=995 timetable=10738]Tabela/terminarz[/multitable]
ZOBACZ WIDEO Primera Division: Samobój, brutalny faul i czerwona kartka. Getafe wygrywa z Rayo [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]