Zabawny pseudonim młodego talentu Arki. Koledzy mówili na niego "Neymłyn"

Newspix / Press Focus/Pawel Andrachiewicz / Na zdjęciu: Mateusz Młyński
Newspix / Press Focus/Pawel Andrachiewicz / Na zdjęciu: Mateusz Młyński

Mateusz Młyński kilka miesięcy temu grał w IV-ligowych rezerwach. Teraz przebojem wdarł się do Ekstraklasy, a jego kolega opowiada, jak złamał sobie nogę... przy robieniu przewrotki.

W minionej kolejce Lotto Ekstraklasy jednym z bohaterów był Mateusz Młyński. Pomocnik Arki Gdynia ma zaledwie 17 lat, dopiero wchodzi w seniorską piłkę, a już na boisko wychodzi bez tremy. W piątek popisał się efektownym golem, po którym trener Zbigniew Smółka złapał się za głowę. Nastolatek okiwał dwóch gracz Śląska Wrocław, a potem umieścił piłkę w bramce. Gdynianie ostatecznie wygrali 2:1.

Młyński to typ zawodnika, którego mocną stroną jest technika. W "Przeglądzie Sportowym" mówi o tym jego kolega. Miłość do dryblingu sprawiła, że 17-latek otrzymał zabawny pseudonim.

- Przyszedł do nas w pierwszej klasie gimnazjum i cały czas pracował nad techniką. W pewnym momencie zaczęliśmy na niego mówić Neymłyn - opowiada Mateusz Michniewicz.

Utalentowany pomocnik jeszcze kilka miesięcy temu występował w IV-ligowych rezerwach Arki. Na moment jego rozwój został wstrzymany, a wszystko przez kuriozalną kontuzję.

- Myślę, że jeszcze szybciej zacząłby treningi z pierwszym zespołem, ale rok temu na turnieju kadr wojewódzkich robił przewrotkę i... złamał nogę. Prawie trzy miesiące chodził z nogą w gipsie - zdradza kolega z boiska.

Młyński dopiero zaczyna przygodę z Ekstraklasą i do tej pory rozegrał dwa spotkania. Przeciwko Śląskowi pierwszy raz wystąpił w podstawowym składzie i grał do 58 minuty.

ZOBACZ WIDEO Serie A: Icardi bohaterem Interu! Tak padł decydujący gol w derbach Mediolanu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)