Kilka dni temu media obiegła informacja o kolejnej już próbie Dawida Janczyka powrotu do futbolu. Były reprezentant Polski (pięć występów w zespole narodowym w latach 2008-09), który zmarnował talent przez alkoholizm, rozpoczął treningi z drużyną Odry Wodzisław (liga okręgowa).
Katowicki dziennik "Sport" dowiedział się jednak, że kibice śląskiego klubu nie zobaczą, przynajmniej na razie, Janczyka w akcji. Tym razem nie chodzi jednak o sprawy pozasportowe, a przepisy, które nie zezwalają 31-latkowi na występy w Odrze. Działacze z Wodzisławia Śląskiego mają problem z potwierdzeniem Janczyka do gry, ponieważ był on oficjalnie zarejestrowany w klubie KTS Weszło Warszawa (B-klasa) w Mazowieckim Związku Piłki Nożnej. Nie ma znaczenia fakt, że Janczyk nie odbył z KTS Weszło żadnego treningu i nie rozegrał ani jednego spotkania.
- Formalnej przeszkody by nie było, problem polega jednak na tym, że podpisał tam kartę amatora i teraz nie można znaleźć przepisu, żeby tą kartę odrejestrować – wyjaśnił w rozmowie ze "Sportem" trener Odry, Ryszard Wieczorek.
Klub z Wodzisławia Śl. prawdopodobnie będzie mógł potwierdzić Janczyka do gry dopiero w styczniu 2019 r. - w trakcie zimowego okienka transferowego. - Zaproponowaliśmy Dawidowi takie warunki, na jakie nas stać. Przede wszystkim chcemy pomóc mu jako człowiekowi. Na razie jednak jesteśmy bezradni, żeby go zarejestrować - przyznał Patryk Gruszka, wiceprezes APN Odra, cytowany przez sportdziennik.pl.
Zdaniem trenera Odry, Janczyk ma szansę wrócić do formy sprzed lat. Zawodnik podczas treningów prezentuje się bowiem nadspodziewanie dobrze, nie ma nadwagi i przy odzyskaniu odpowiedniej sprawności motorycznej może jeszcze zaskoczyć. - Jeśli facet wróci i będzie regularnie grał, to jest to kwestią czasu, że nie skończy w okręgówce, a wróci do ligowej piłki… - ocenił Wieczorek.
ZOBACZ WIDEO: Polski wspinacz zachwycił Justynę Kowalczyk. "To się w głowie nie mieści!"