"Spodziewaliśmy się, że Kamil Glik będzie szefem obrony w tym meczu. Jednak były kapitan Torino nie zawsze odpowiednio dowodził defensywą Monaco. Tak było przy bramce na 1:1, kiedy przegrał walkę w powietrzu z Wesleyem. Brakowało mu czujności" - tak grę Kamila Glika w środowym starciu opisali dziennikarze "Le Figaro".
Na błąd reprezentanta Polski zwrócono również uwagę w "Le Parisien". Co prawda w tym dzienniku najwięcej miejsca poświęcono starciu PSG z Napoli (2:2), ale obok występu AS Monaco dziennikarze również nie przeszli obojętnie. "W 39. minucie napastnik Wesley wyrównał, po tym jak w polu karnym wyskoczył wyżej od Kamila Glika" - napisano w pomeczowej relacji.
Przypomnijmy, że dla obu drużyn środowe starcie w Belgii było bardzo ważne. Po dwóch kolejkach Ligi Mistrzów zarówno Club Brugge jak i AS Monaco nie miały na swoim koncie nawet jednego punktu. Środowy remis 1:1 nie jest dobrym wynikiem zarówno dla belgijskiego jak i francuskiego zespołu.
Przyjezdni mogą być tym bardziej niezadowoleni, że od 32. minuty prowadzili 1:0. Korzystny dla siebie wynik utrzymali jednak zaledwie przez 7 minut. Jeszcze przed przerwą wyrównał wspomniany już Wesley. Napastnik bez problemu wygrał walkę o dośrodkowaną piłkę z Kamilem Glikiem i wpakował ją do siatki. Już po straconej bramce polski obrońca miał do siebie pretensje o tą interwencję.
ZOBACZ WIDEO Fatalne spotkanie na zakończenie kolejki. Real Sociedad zremisował z Gironą [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]