Porozumienie klubów ws. Dawida Janczyka. Były reprezentant może grać w Odrze Wodzisław

5-krotny reprezentant Polski, Dawid Janczyk, ma szansę na powrót na boiska ligowe już w najbliższy weekend. 31-letni napastnik został piłkarzem Odry Wodzisław Śląski.

Piotr Bobakowski 25 Października 2018, 15:58

Newspix / PIOTR KUCZA/FOTOPYK / Na zdjęciu: Dawid Janczyk

Janczyk nie może grać w Odrze Wodzisław. Klub ma problem z potwierdzeniem go do gry

Dawid Janczyk może reprezentować barwy Odry Wodzisław Śląski i to już od najbliższego meczu drużyny, rywalizującej w lidze okręgowej. To efekt porozumienia śląskiego klubu z KTS Weszło Warszawa (B-klasa), w którym wcześniej piłkarz (wprawdzie nie odbył z KTS-em żadnego treningu i nie rozegrał ani jednego spotkania, ale podpisał kartę amatora) został potwierdzony do gry w Mazowieckim Związku Piłki Nożnej - więcej TUTAJ.

O sensacyjnym transferze poinformował profil warszawskiego klubu na Twitterze. - Pierwszy transfer wychodzący z naszego klubu. Dzisiaj zatwierdziliśmy odejście Dawida Janczyka do Odry Wodzisław. Wszystkiego dobrego i powodzenia! - napisano w tweecie.

- Obie strony zadeklarowały pisemnie odstąpienie od deklaracji gry amatora. Odra zapowiada, że ma szansę na debiut jeszcze w ten weekend - dodano w komentarzu.

Pierwszy transfer wychodzący z naszego klubu. Dzisiaj zatwierdziliśmy odejście Dawida Janczyka do Odry Wodzisław. Wszystkiego dobrego i powodzenia!
— KTS Weszło (@KTS_Weszlo) 25 października 2018

Wszystko wskazuje więc na to, że 31-letni Janczyk będzie mógł wrócić na boisko ligowe w najbliższą sobotę w wyjazdowym meczu Odry z zespołem Przyszłość Rogów (godz. 14:00) w 13. kolejce klasy okręgowej Zina 2018/2019 (grupa: Katowice III).

Trener Odry Ryszard Wieczorek przewiduje, że 5-krotny reprezentant Polski (w latach 2008-09) ma duże szanse na odbudowanie formy. - Jeśli facet wróci i będzie regularnie grał, to jest to kwestią czasu, że nie skończy w okręgówce, a wróci do ligowej piłki… - ocenił szkoleniowiec w rozmowie z dziennikiem "Sport".

ZOBACZ WIDEO Reprezentanci Polski oszukali przeznaczenie. Mogli zginąć w katastrofie