Jagiellonia - Legia. Hit Ekstraklasy znów w cieniu kłopotów kibiców gości

Newspix / Piotr Kucza/Fotopyk / Na zdjęciu: Kibice Legii odjeżdżają spod stadionu Jagiellonii
Newspix / Piotr Kucza/Fotopyk / Na zdjęciu: Kibice Legii odjeżdżają spod stadionu Jagiellonii

Kibice Legii narzekają na zasady wejścia na stadion w Białymstoku i obawiają się, że znowu nie zobaczą meczu. - Nie chcemy, by doszło do zamieszek - broni warunków wpuszczania gości dyrektor ds. bezpieczeństwa w Jagiellonii.

Po jednej stronie lider tabeli, po drugiej zaś aktualny mistrz Polski. Dwa najlepsze zespoły ostatnich dwóch sezonów. Spotkanie Jagiellonii Białystok z Legią Warszawa to bez wątpienia hit 13. kolejki rozgrywek Lotto Ekstraklasy. Niestety, przed meczem najwięcej mówi się jednak nie o nadchodzących emocjach piłkarskich, a problemach wokół spotkania.

Na kilka dni przed meczem, działacze Jagi wystosowali do kibiców Legii pismo, w którym zakazują im wniesienia na stadion m.in. tzw. "sektorówek", a także transparentów, flag na kijach czy taśm papierowych. Władze białostockiego klubu wprowadzają nadzwyczajne środki ostrożności już nie po raz pierwszy (podobnie było przed majowym spotkaniem - przyp. red.). W ten sposób chcą zapobiec wywołaniu burd oraz ewentualnemu przerwaniu zawodów. - To spotkanie podwyższonego ryzyka - zauważa wiceprezes Jagiellonii, Agnieszka Syczewska.

Już w przeszłości, przy okazji meczów pomiędzy Jagiellonią a Legią, dochodziło do mniejszych lub większych kłopotów ze sprawnym przeprowadzeniem meczów. Np. w 2007 roku druga połowa meczu w Warszawie została opóźniona o pół godziny przez niesłuszne zakwestionowanie flagi kibiców Jagiellonii przez obserwatora. Wszyscy mają jednak w pamięci starcie obu drużyn przy Łazienkowskiej w 2014 roku. Doszło wtedy do bijatyki na trybunach i mecz został zakończony w przerwie. Skutkiem był walkower dla gości i ogromne kary finansowe. A podobna sytuacja miała miejsce także dekadę wcześniej, podczas półfinału Pucharu Polski w Białymstoku. - Nie chcemy, by teraz doszło do takich wydarzeń - podkreśla Zbigniew Pypczyński, kierownik ds. bezpieczeństwa.

Dla nikogo w Polsce nie jest tajemnicą, że fani Jagiellonii i Legii są ze sobą na wojennej ścieżce. Ciężko powiedzieć od kiedy stosunki są tak napięte. Wydaje się, że od zawsze. Bez wątpienia można jednak stwierdzić, że sytuacja szczególnie zaogniła się w ostatnich latach. A największy wpływ na to miało przejęcie większości flag białostoczan przez fanów ze stolicy na początku 2013 roku. I w Białymstoku nie ukrywają, że to jest głównym powodem zaostrzenia zasad wejścia na sektor gości. - Kibice Legii są w posiadaniu flag naszych kibiców i z tego względu stosujemy takie środki bezpieczeństwa - zauważa Syczewska.

Przeciwko działaniom Jagiellonii protestują kibice z Warszawy, którzy nie pojawili się na trybunach w Białymstoku od niemal 7 lat. Początkowo powodem była przebudowa obiektu przy Słonecznej. Później kolejno: remont sektora gości, zakaz wyjazdowy, problemy z ochroną (ta zakwestionowała jedną z flag Legii - przyp. red.). A ostatnio podobne pismo jak teraz. Wtedy z kibicami solidarność wyrazili nawet piłkarze Wojskowych, opóźniając wyjście na murawę oraz podbiegając do pustego sektora i oklaskując krzesełka.

Działania klubu z Podlasia nie podobają się również działaczom z Warszawy. "Decyzje klubu Jagiellonia stoją w sprzeczności z duchem czasu i zdrową rywalizacją, opartą o zasady fair play. Chcemy także podkreślić, że powtarzające się działania klubu Jagiellonia (...) szkodzą wizerunkowi i rozwojowi polskiej piłki. (...) Dlatego domagamy się od Komisji Ligii stanowczej reakcji, która umożliwi kibicom Legii wspierania naszego zespołu na trybunach, bez nieuzasadnionych oraz sprzecznych z prawem ograniczeń” - czytamy w oficjalnym komunikacie na stronie internetowej mistrzów Polski.

- Jako organizatorzy mamy prawo, a nawet obowiązek, zrobić wszystko, by mecz przebiegł jak najbezpieczniej. Dlatego też chcemy przyjąć kibiców Legii, ale po spełnieniu określonych w naszym piśmie warunków. A nie jest to nic szczególnego. Takie samo dostaliśmy przecież od Legii w 2015 roku - odpowiada Pypczyński.

Mimo niezadowolenia z całej sytuacji, kibice Legii wybierają się do Białegostoku. Czy jednak pojawią się na trybunach, pozostaje niewiadomą. Jeśli znowu tak się nie stanie, sprawą na pewno zajmie się Komisja Ligi Ekstraklasy SA. W poprzednim sezonie ukarała ona Jagiellonię 30 tys. zł grzywny, co jednak po apelacji białostoczan cofnięto.

Mecz Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa zaplanowano na piątek, 26 października. Początek o godz. 20:30.

ZOBACZ WIDEO Serie A: Icardi bohaterem Interu! Tak padł decydujący gol w derbach Mediolanu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (20)
Elorth
26.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pobicie kradziez sektorowek to prawdziwy powod obostrzen dla kibicow legii. Kto ogarniety wie o tym dobrze. Panowie legionisci nie napinajcie sie bo sami jestescie sobie winni. 
avatar
Marcin Kalasa
26.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie rozumiem po co to całe ujadanie tych z Legii. Czy bez sektorówek nie da się oglądać meczu? A barwy na sobie można przecież mieć. 
avatar
Klemek
26.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Chyba za ostatni wybryk ukarali Jage, a pisanie co było 11 lat temu to porażka i było to na stadionie w Wwie. 
avatar
marolstar
26.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
żadnej kalkulacji jak w ost. meczu z L kiedy wszyscy myśleli że mecz sam się wygra. Usiąść na nich wysoko od początku i rozstrzygnąć mecz w pierwszych 15 minutach, jak w Warszawie......Jagiell Czytaj całość
Jagafannnn
26.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Usuwają moje komenty z prawdą, prawda jest taka że ukradli flagi w nocy, pobili dziadka 80 letniego stróża, i takie to kozaki są z warszawy, trzeba było próbować te flagi w czasie meczu, a nie Czytaj całość