Właściciel Leicester City, Vichai Srivaddhanaprabha zginął w katastrofie helikoptera. Doszło po niej tuż po starcie w okolicach King Power Stadium. Wracał on po ligowym meczu swojej drużyny.
David Sandall, który prowadzi śledztwo, przedstawił pierwsze ustalenia, o których poinformowało BBC. Przede wszystkim ustalono tożsamość wszystkich ofiar. Oprócz Vichaia byli na pokładzie członkowie personelu, Kaveporn Punpare i Nusara Suknamai, pilot Eric Swaffer oraz jego partnerka Izabela Lechowicz (tu więcej o Polce).
Ponadto wiadomo już, że przebywające w helikopterze osoby miały minimalne szanse na przeżycie. Intensywny ogień powstrzymał możliwość uwolnienia się z kabiny helikoptera.
Materiał CCTV jest jednoznaczny. - Nagranie z telefonu komórkowego pokazało, że helikopter wymknął się z spod kontroli zanim runął na ziemię. Ostateczna przyczyna śmierci nie jest jeszcze znana, szczegóły są dopiero ustalane - powiedział Sandall.
Dochodzenie w sprawie przyczyny prowadzi Oddział Śledczy Wypadków Lotniczych (AAIB), który otrzymał już wrak. Na razie potwierdzono, że zawartość cyfrowego rejestratora lotu przetrwała pożar po wypadku.
Zawodnicy Leicester City powrócili z Tajlandii, do której wyruszyli, by wziąć udział w uroczystościach pogrzebowych tragicznie zmarłego właściciela klubu. Wes Morgan, Jamie Vardy i Kasper Schmeichel mówili o ogromnym wpływie, jaki tajlandzki miliarder miał na nich i na klub.
ZOBACZ WIDEO Serie A: AC Milan zabójczy w końcówce! Gol na wagę zwycięstwa w 90+7. minucie! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]