Robert Lewandowski na ratunek trenerowi. Polak: Wszystkim przyda się wygrana

East News / Langer / Eibner press photo / Imago Sports and News / Na zdjęciu: Robert Lewandowski i Niko Kovac
East News / Langer / Eibner press photo / Imago Sports and News / Na zdjęciu: Robert Lewandowski i Niko Kovac

Robert Lewandowski ruszył na ratunek Niko Kovacowi. Tydzień prawdy dla trenera Bayernu Monachium rozpoczął się dwoma zwycięskimi golami polskiego napastnika.

O tygodniu prawdy pisały kilka dni temu niemieckie media. Wartość Niko Kovaca miały zweryfikować: najpierw środę mecz z AEK Ateny, a potem sobotni, niezwykle prestiżowy ze świetną w tym sezonie Borussią Dortmund. W Lidze Mistrzów Bayern grał siermiężnie, nieciekawie, ale dzięki Robertowi Lewandowskiemu wygrał 2:0. Polak najpierw wymusił na rywalu rzut karny, a za chwilę sam trafił z jedenastu metrów. Potem był najsprytniejszy w polu karnym po rzucie rożnym. Niko Kovac mógł więc odetchnąć.

Chorwat jeszcze jakby chciał się Lewandowskiemu odwdzięczyć, ściągnął go z boiska pod koniec spotkania. Napastnik miał więc okazję posłuchać owacji od stojących kibiców. Teraz przez kilka dni w Monachium powinno być spokojnie.

Robert Lewandowski powiedział po meczu: - Wiemy, że nasze dwa ostatnie mecze nie były perfekcyjne, ale dziś zrobiliśmy krok do przodu. Kontrolowaliśmy ten mecz, ale możemy grać jeszcze lepiej. I będziemy jeszcze lepsi. Wszystkim nam przyda się ta wygrana, wzmocni naszą pewność siebie.

Tej ostatnio brakowało szczególnie Kovacowi. Doszło już do tego, że publicznie na Instagramie szydziła z niego żona Thomasa Muellera. I nawet go potem przeprosiła, ale wrażenie totalnego bałaganu w drużynie pozostało - WIĘCEJ TUTAJ. Szczególnie, że po meczu z Grekami dziennik "Bild" wrócił do pani Lisy Mueller pisząc, że teraz już powinna być zadowolona. Jej mąż zagrał z AEK od pierwszej minuty.

ZOBACZ WIDEO Bayern Monachium znowu traci punkty. Remis z Freiburgiem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Słaba, niegodna Bayernu gra, przeciętne wyniki, dopiero trzecie miejsce w Bundeslidze, wewnętrzne konflikty - Niko Kovac w ostatnich tygodniach przyjął wiele ciosów. Magazyn "Kicker" informował nawet, że Mats Hummels, Franck Ribery, Arjen Robben i wspomniany Mueller dążą do szybkiego zwolnienia trenera. W ogóle Kovac ponoć nie ma wśród gwiazd Bayernu posłuchu, traktowany jest bardziej jako kolega niż przełożony.

W środę wieczorem na pewno trochę odetchnął. - Jestem zadowolony z tego wyniku. Nie pokazaliśmy fajerwerków, ale nawet ich nie oczekiwaliśmy. Po prostu chcieliśmy wygrać - stwierdził po meczu.

W sobotę zadanie będzie miał nieporównywalnie trudniejsze. Borussia Dortmund jest liderem, drużyna z Westfalii została odmieniona przez trenera Luciena Favre'a. BVB gra z polotem, porywająco i to ona będzie faworytem - WIĘCEJ O ODMIENIONEJ BVB TUTAJ. A Kovac powinien liczyć po prostu na swojego ratownika Lewandowskiego. Po meczu z AEK "Bild" napisał, że kapitan reprezentacji Polski jest w tym momencie jedynym piłkarzem Bayernu, którego rywal z Dortmundu może się obawiać.

Z AEK Lewandowski wygrał sam. Z BVB już tego jednak nie zrobi.

Źródło artykułu: