Pół roku temu Nenad Bjelica został zwolniony z Lecha Poznań. Wydawało się, że Kolejorz pod jego wodzą sięgnie po mistrzostwo Polski, gdy zapewnił sobie pozycję lidera po rundzie zasadniczej, ale potem zespół wpadł w kryzys i fatalnie spisywał się w rundzie finałowej.
Chorwat został zwolniony dwie kolejki przed końcem sezonu, ale nie miał czasu, aby rozpaczać z tego powodu. Kilka dni później objął posadę trenera Dinamo Zagrzeb i jeszcze w maju świętował zdobycie Pucharu Chorwacji oraz mistrzostwa.
W czwartek Dinamo Zagrzeb pokonało Spartak Trnava 3:1 i zapewniło sobie awans do kolejnej rundy Ligi Europy. Po raz pierwszy od 49 lat Dinamo zagra w europejskich pucharach również wiosną. Zaraz po meczu cała drużyna triumfalnie podrzucała Bjelicę, który jednak szybko tonował nastroje.
- Nie ma euforii. Po 10 minutach mam już nowe cele. Nie chcemy się zatrzymać w tym miejscu. To wszystko jest bardzo piękne, ale chcemy zająć pierwsze miejsce w grupie, aby trafić na teoretycznie łatwiejszych rywali - mówił po meczu.
Dinamo w tym sezonie spisuje się bardzo dobrze. Obecnie jest liderem ligi chorwackiej i ma pięć punktów przewagi nad drugim miejscem. Były trener Lecha Poznań może tylko żałować, że nie udało się awansować do Ligi Mistrzów. Poza tym jego pobyt w Chorwacji to pasmo sukcesów. Dinamo pod jego wodzą rozegrało 27 meczów. 21 wygrało, 5 kończyło się remisem i tylko 1 porażką.
ZOBACZ WIDEO Hat-trick Mertensa. Bramka Milika. Napoli rozbiło Empoli [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- Na bazie z zeszłego sezonu stworzyliśmy bardzo dobry zespół. Dołączyło do nas kilku graczy, którzy szybko się wkomponowali. Wszystko idzie dobrze i jestem bardzo szczęśliwy z tego powodu - dodał Bjelica.
Podczas gdy 47-letni trener podbija Chorwację, to Lech nie może pozbierać się po fatalnej końcówce poprzedniego sezonu. Obecnie poznaniacy zajmują siódme miejsce w Lotto Ekstraklasie i zwolnili kolejnego trenera. Miejsce Ivana Djurdjevicia ma zająć Adam Nawałka, którego celem będzie wprowadzenie zespołu na odpowiednie tory.