Cuda Hładuna nie pomogły. Brożek bohaterem Wisły Kraków

Dominik Hładun dwoił się i troił w bramce Zagłębia Lubin, ale nie uchronił swojego zespołu przed porażką z Wisłą Kraków (2:3). Białej Gwieździe dosłownie w ostatniej akcji meczu zwycięstwo zapewnił Paweł Brożek.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Paweł Brożek WP SportoweFakty / Leszek Stępień / Na zdjęciu: Paweł Brożek
Znakiem rozpoznawczym Wisły Macieja Stolarczyka jest to, że zawsze dąży do zdominowania przeciwnika, ale Zagłębie od pierwszego gwizdka postawiło się krakowianom. Goście nie tylko nie dali się zepchnąć do defensywy, ale nawet sami próbowali przejąć inicjatywę. Co do zasady pomysł, jaki na ten mecz przygotował Ben van Dael był dobry, ale jego podopieczni realizowali go tylko przez kilka minut - gospodarze objęli prowadzenie już przy pierwszej okazji.

W 9. minucie po dośrodkowaniu Rafała Pietrzaka z rzutu rożnego piłkę szczupakiem zaatakował Zoran Arsenić, po zagraniu Chorwata futbolówka przeleciała między nogami spóźnionego z interwencją Adama Matuszczyka i doskoczył do niej kierowany instynktem Zdenek Ondrasek, który oderwał się od Macieja Dąbrowskiego i strzałem z bliska wbił piłkę do bramki przez Dominika Hładuna. Czech zaatakował futbolówkę ze wściekłością właściwą komuś, kto czekał na ligowego gola od 15 września - snajper Wisły przerwał w sobotę trwającą 535 minut strzelecką niemoc i zdobył swoją ósmą bramkę w sezonie.

Prowadząc, Wisła z premedytacją oddała rywalom inicjatywę, ale nie dość, że ci nieudolnie prowadzili atak pozycyjny, to fatalnie zachowywali się po stracie piłki, za co mogli zostać skarceni w 14. minucie, kiedy Jesus Imaz uruchomił Martina Kostala prostopadłym podaniem, po którym Słowak ruszył sam na bramkę Hładuna. Skrzydłowy Wisły uderzył obok bramkarza gości, ale tego przed kapitulacją uratował słupek.

Z minuty na minutę gospodarze utwierdzali się w przekonaniu, że Zagłębie nie może im zrobić krzywdy, więc sami przejęli kontrolę nad piłką i szybko udokumentowali przewagę. W 22. minucie Vullnet Basha diagonalnym podaniem uruchomił w polu karnym gości Imaza, Hiszpan przekazał piłkę oskrzydlającemu atak Pietrzakowi, a ten posłał ostre dośrodkowanie przed bramkę Hładuna, które na gola zamienił Rafał Boguski.

Lubinianie pierwszy strzał w światło bramki Mateusz Lisa oddali dopiero w 25. minucie, ale golkiper Wisły nie miał problemu ze złapaniem piłki po uderzeniu Matuszczyka sprzed pola karnego. Chwilę później w dobrej sytuacji znalazł się Damjan Bohar, ale z 12 metrów strzelił wprost w Lisa. Gości nie było jednak stać na zdominowanie Wisły i nie poszli za ciosem. Gospodarze trzymali podopiecznych van Daela daleko od swojego pola karnego, a sami łatwo dochodzili do okazji podbramkowych, ale gości przed utratą kolejnych goli uratował Hładun, który jeszcze przed przerwą wygrał pojedynek sam na sam z Dawidem Kortem, a potem obronił dwie próby Boguskiego.

Gdyby skapitulował w obu sytuacjach, nikt nie mógłby mieć do niego pretensji, ale Hładun swoimi interwencjami podał kolegom tlen, a ci po przerwie wzięli głęboki oddech i wrócili do gry. Tuż po zmianie stron Marcin Wasilewski sfaulował w swoim polu karnym Bartłomieja Pawłowskiego, a "11" wykorzystał Filip Starzyński.

Gospodarze nie pozwolili Zagłębiu na rozwinięcie skrzydeł i rzucili się od odzyskania dwubramkowej przewagi, ale nie potrafili znaleźć sposobu na broniącego jak w transie - i ze szczęściem Hładun. W 53. minucie po efektownym woleju Ondraska bramkarza Zagłębia wyręczyła poprzeczka. Chwilę później Hładun już własnoręcznie obronił sprytny strzał Kostala z linii pola karnego. Przy uderzeniu Słowaka Hładun musiał zejść do parteru, a potem pokazał, że potrafi też fruwać pod poprzeczką, broniąc w dobrym stylu uderzenia Imaza i Jakuba Bartkowskiego.

Wisła stworzyła sobie tyle sytuacji, że mogłaby nimi obstawić kilka spotkań, ale po interwencjach Hładuna krakowianie mogli tylko łapać się za głowy. I zamiast dwu- albo trzybramkowego prowadzenia gospodarzy, tablica wyników wskazywała remis. Znów pecha miał Wasilewski, który po niecelnym uderzeniu głową Bohara interweniował tak niefortunnie, że skierował piłkę do swojej siatki.

Strata drugiego gola nie podcięła Wiśle skrzydeł, ale gospodarze mieli problem z wypracowaniem kolejnych okazji. Gdy wydawało się, że krakowianie słono zapłacą za nieskuteczność z wcześniejszej fazy meczu, do akcji wkroczył Paweł Brożek. Po centrze Bartkowskiego 35-latek perfekcyjnie skleił piłkę na pierś i strzałem prosto z powietrza nie dał Hładunowi szans na interwencję.

To pierwszy gol Brożka od 13 maja i meczu z Lechem Poznań (1:1), w którym również zdobył bramkę dosłownie w ostatniej akcji spotkania. Po trafieniu byłego reprezentanta Polski sędzia Krzysztof Jakubik nie wznawiał już gry.

Dzięki bramce Brożka Wisła może być pewna tego, że na półmetku sezonu zasadniczego będzie co najmniej piąta w tabeli. Dla Zagłębia to natomiast już trzecia porażka z rzędu i siódmy kolejny mecz bez zwycięstwa.

Wisła Kraków - Zagłębie Lubin 3:2 (2:0)
1:0 - Ondrasek 9'
2:0 - Boguski 22'
2:1 - Starzyński (k.) 48'
2:2 - Wasilewski (sam.) 71'
3:2 - Brożek 90+5'

Składy:

Wisła: Mateusz Lis - Jakub Bartkowski, Marcin Wasilewski, Zoran Arsenić, Rafał Pietrzak - Vullnet Basha (85' Paweł Brożek), Dawid Kort - Rafał Boguski (79' Kamil Wojtkowski), Jesus Imaz, Martin Kostal (89' Jakub Bartosz)- Zdenek Ondrasek.

Zagłębie: Dominik Hładun - Jakub Tosik, Maciej Dąbrowski, Lubomir Guldan, Sasa Balić (89' Łukasz Janoszka) - Adam Matuszczyk, Filip Jagiełło, Filip Starzyński (76' Władisław Sirotow) - Bartłomiej Pawłowski, Damjan Bohar - Jakub Meres (82' Danie Dziwniel).

Żółte kartki: Bartkowski (Wisła) oraz Tosik, Mares (Zagłębie).

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).

Widzów: 10 038.

ZOBACZ WIDEO Serie A: Fiorentina nie uczy się na błędach. Remis z Frosinone [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×