Dla Macieja Rybusa to pierwszy występ od 1 września i meczu z FK Krasnodar, w którym nabawił się kontuzji. Reprezentant Polski miał pauzować tylko dwa, trzy tygodnie, tymczasem rehabilitacja znacznie się przedłużyła i był wyłączony z treningów przez ponad dwa miesiące.
Rehabilitacja 29-latka przedłużała się w nieskończoność, a przełomem okazała się wizyta w warszawskiej klinice dra Jacka Jaroszewskiego. Lekarz reprezentacji, którego Rybus odwiedził w ostatnim tygodniu października, odkrył, że źródłem nieustającego bólu, który Rybus czuł, obciążając nogę, było oderwanie mierzącego półtora milimetra płatka mięśnia przy przywodzicielu.
Tydzień po wizycie w Polsce Rybus wznowił treningi z pełnym obciążeniem. We wtorek był w szerokiej kadrze Lokomotiwu na wyjazdowy mecz Ligi Mistrzów z FC Porto (1:4), ale w Portugalii nie usiadł nawet na ławce rezerwowych. W niedzielę jednak zagra od pierwszego gwizdka.
Наш состав на #РубинЛоко! Только вперёд, парни pic.twitter.com/aZztXZzo0z
— ФК Локомотив (@fclokomotiv) 11 listopada 2018
Powrót Rybusa to świetna wiadomość dla Jerzego Brzęczka, który nie mógł skorzystać z obrońcy Lokomotiwu we wrześniowych i październikowych meczach reprezentacji Polski. 29-latek nie został też powołany na listopadowe zgrupowanie, ponieważ kiedy selekcjoner wysyłał powołania, nie było wiadomo, że wychowanek Pelikana Łowicz wróci do gry tak szybko.
Pod nieobecność Rybusa szansę na lewej obronie reprezentacji Polski dostali Arkadiusz Reca, Rafał Pietrzak i Artur Jędrzejczyk. Z powodu kontuzji tego pierwszego na listopadowe zgrupowanie zaproszony został Hubert Matynia z Pogoni Szczecin.
ZOBACZ WIDEO Niesamowite emocje w niemieckim klasyku! Dwa gole Lewandowskiego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]