[tag=7778]
AS Monaco[/tag] ma już serię 16. meczów z rzędu bez zwycięstwa. W tym sezonie ekipa z Księstwa wygrała tylko jedno spotkanie - na inaugurację Ligue 1 z Nantes. Poza tym 5 razy zremisowała i 12 razy przegrała. Klub jest na przedostatnim miejscu we Francji, nie ma już szans na zakwalifikowanie się do fazy pucharowej w Lidze Mistrzów, a w meczu o Superpuchar Francji dostał lanie 0:4 od PSG.
Wyników nie poprawił również nowy trener - Thierry Henry, który zastąpił Leonardo Jardima. Włoski serwis calciomercato.com informuje, że to idealna sytuacja dla zespołów zainteresowanych piłkarzami Monaco. Kryzys wicemistrzów Francji chce wykorzystać m.in. Torino FC, które marzy o powrocie Kamila Glika.
Według portalu, prezydent klubu kontaktował się już kilka razy z reprezentantem Polski. Ich relacje pozostają bardzo dobre także po odejściu Glika w lecie 2016 roku. Defensor pojawiał się już Turynie, gdzie na żywo oglądał mecze swoich byłych kolegów z drużyny.
- Oglądam wszystkie mecze, które mogę, ponieważ zostawiłem tam kawałek serca. Czy kiedyś wrócę? To nie zależy ode mnie, ale patrząc na przeszłość, bardzo bym chciał - mówił Glik przed miesiącem na łamach Sky Sports.
ZOBACZ WIDEO Thiago Cionek: Wierzę, że coś mogę dać reprezentacji
Calciomercato.com podkreśla, że jeśli Monaco nie awansuje do europejskich pucharów albo nawet spadnie z Ligue 1, cena za najlepszych piłkarzy znacznie się obniży. Serwis przypomina, że Glik grał już w przeszłości w systemie z trójką obrońców i mógłby się sprawdzić u boku aktualnych stoperów - Armando Izzo oraz Nicolasa N'Koulou.
- Obecny kontrakt wiąże mnie jeszcze z klubem przez dwa kolejne lata. Co będzie potem? Tego nie wiem. Teraz mając jedno dziecko, a drugie w drodze inaczej podchodzę do tak ważnych tematów. Nie chcę aby rodzina przeprowadzała się z miejsca na miejsce, tylko znalazła gdzieś swój własny dom - przyznał niedawno Glik w wywiadzie z Maksem Chudzikiem na łamach WP SportoweFakty.