Gdańszczanie mają pięć punktów przewagi nad drugą Legią Warszawa i sześć nad Jagiellonią Białystok. Nic dziwnego, że kibice powoli zaczynają marzyć o zdobyciu mistrzostwa Polski. W klubie jak do tej pory podchodzą do takich słów bardzo spokojnie. - Przed nami jeszcze sześć miesięcy gry. Jeżeli będziemy tak dalej grali, to czemu nie mamy walczyć o mistrzostwo. Każdy mecz jest dla nas bardzo ważny i chcemy zdobywać trzy punkty. Nie myślimy o tym, czy możemy sięgnąć po tytuł. Koncentrujemy się po prostu na każdym kolejnym spotkaniu - powiedział Flavio Paixao.
W poprzednią niedzielę, Lechia w meczu na szczycie pokonała Jagiellonię Białystok 3:2 i umocniła się na fotelu lidera. Bramkę z rzutu karnego zdobył właśnie Flavio, który po odejściu z klubu swojego brata, stał się najskuteczniejszym napastnikiem w zespole. - Nie miałem chwili zawahania przed podejściem do jedenastki. Widziałem, że piłka trafiła w rękę jednego z rywali. Powiedziałem sędziemu, że na 100 procent jest to rzut karny. Skorzystał z wideoweryfikacji i czekałem tylko na potwierdzenie. Wiedziałem, że wskaże na punkt karny. Już przed uderzeniem myślałem jak strzelać. Zawsze wybieram sobie miejsce i tam kieruję piłkę. Udało się i prowadziliśmy 1:0 - dodał 34-letni piłkarz.
- Najważniejsze dla nas były trzy punkty. Za nami świetny mecz. Myślę, że pokazaliśmy na boisku swoją moc. Jesteśmy świetną drużyną. Wiedzieliśmy, że Jagiellonia jest mocnym zespołem. Po skutecznie wykonanym karnym, rywale szybko wyrównali. Wierzyliśmy w siebie i jesteśmy szczęśliwi, że wygraliśmy. Jesteśmy liderem i teraz możemy jechać do Wrocławia. Każdy z nas pracuje i walczy. Jest świetnie - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Szalony mecz w Gelsenkirchen! 7 goli! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]