Medialna burza wokół Bayernu Monachium, czyli co powiedział Robert Lewandowski i inne gwiazdy

Getty Images / Adam Pretty / Na zdjęciu: piłkarze Bayernu Monachium
Getty Images / Adam Pretty / Na zdjęciu: piłkarze Bayernu Monachium

Dziennik "Bild" informował w środę, że cztery gwiazdy Bayernu Monachium - w tym Robert Lewandowski - miały po wezwaniu przed oblicze władz klubu narzekać na trenera Niko Kovaca. Zupełnie inne światło na sprawę rzuca jednak magazyn "Kicker".

Runda jesienna sezonu 2018-19 to zdecydowanie nie jest dobry okres dla Bayernu Monachium. Kilka wpadek i niezadowalające wyniki osiągane w Bundeslidze sprawiły, że zespół z Allianz Areny zajmuje dopiero piąte miejsce w tabeli, a do lidera z Dortmundu traci już dziewięć punktów. Nic więc dziwnego, że od pewnego czasu pojawiały się plotki o możliwym zwolnieniu Niko Kovaca ze stanowiska trenera mistrzów Niemiec. Niezwykle gorąco było po sobotnim starciu z Fortuną Duesseldorf, zakończonym kompromitującym wynikiem 3:3. Bayern nie był w stanie pokonać najsłabszej drużyny ligi.

I wtedy się zaczęło. Dziennik "Bild" raz po raz publikował co raz to nowsze rewelacje. W dniu meczu z Benfiką Lizbona w Lidze Mistrzów gazeta doniosła o kontrowersyjnym zachowaniu Kovaca podczas przedmeczowej odprawy. Według dziennikarzy szkoleniowiec miał zarzucić największym gwiazdom drużyny brak zaangażowania, na dodatek obarczył ich winą za kryzys, jaki zapanował przy Saebener Strasse. I co równie ciekawe, trener miał powiedzieć piłkarzom, że jego przygoda z Bayernem dobiega końca. "Bild" oliwy do ognia dolał także w środę, gdy na swoich łamach poinformował, że w poniedziałek przed oblicze Uliego Hoenessa oraz Karla-Heinza Rummenigge wezwani zostali Robert Lewandowski, Manuel Neuer, Thomas Mueller oraz Franck Ribery. Piłkarze - według "Bilda" - mieli krytykować Kovaca za podejmowane decyzje.

Jeśli jednak wokół Bayernu odczuwalna temperatura we wtorek wynosiła około 100 stopni, to po meczu z Benfiką sytuacja się uspokoiła. Wszystko dzięki temu, że Bayern "rozjechał walcem" Portugalczyków, nie zostawił gościom z Lizbony choć cienia szansy na wywiezienie z Allianz Areny pozytywnego rezultatu. Skończyło się 5:1, a co ciekawe wszystkie gole zdobyły w tym meczu właśnie największe gwiazdy: Arjen Robben, Lewandowski i Ribery. Po meczu każdy z nich wyraźnie mówił o swoim wsparciu dla trenera. - Stoję za trenerem - takie słowa Lewandowskiego cytowały później niemieckie media.

I co niezwykle ciekawe, w środę zupełnie inną optykę na poniedziałkowe spotkanie w siedzibie Bayernu zaprezentował o wiele bardziej stonowany "Kicker". Według magazynu rzeczywiście doszło do takiego spotkania, rzeczywiście wspomniana czwórka zawodników została zaproszona przez klubowe kierownictwo, ale miało nie dojść tam do jakichkolwiek przejawów krytyki. Ba, Hoennes i Rummenigge odnieśli wrażenie, że zespół wciąż jest za Kovacem i chce z nim pracować. Na dodatek po wspomnianej rozmowie piłkarze mieli zostać także zaprowadzeni przez dyrektora sportowego Hasana Salihamidzicia na kolejne spotkanie: z Niko Kovacem. Co równie interesujące, w opozycji wobec trenera mają się znajdować inni gracze: Mats Hummels, Sandro Wagner i James Rodriguez.

Jesteśmy więc świadkiem medialnej zawieruchy, w której jedno zdarzenie przedstawiane jest na dwa zupełnie różne sposoby. Być może nie bez znaczenia jest tu fakt, że "Bild" od pewnego czasu pozostaje w konflikcie z kierownictwem klubu.

Fakty są jednak niepodważalne: piłkarze Bayernu meczem z Benfiką kupili sobie i trenerowi trochę spokoju. Kolejna weryfikacja formy nastąpi już w sobotę, gdy Bawarczycy zmierzą się z Werderem Brema. Początek meczu o godzinie 15:30, transmisja w "Eleven Sports".

ZOBACZ WIDEO Kolejna wpadka Bayernu! Kapitalny mecz napastnika Fortuny! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: