Fenerbahce Stambuł. Turecki gigant jest w ogromnym kryzysie i szykuje rewolucję

15. miejsce w Super Lig. Nigdy Fenerbahce nie rozpoczęło sezonu tak słabo. - Musimy wyjść z tej sytuacji - nie ukrywa prezydent klubu Ali Koc. Plan naprawy został już wdrożony: wybrano nowy zarząd, zmieniono trenera, a rewolucja czeka także zespół.

Kuba Cimoszko
Kuba Cimoszko
Gedson Fernandes (z lewej) i  Mehmet Topal walczący o piłkę Getty Images / Carlos Rodrigues / Na zdjęciu: Gedson Fernandes (z lewej) i Mehmet Topal walczący o piłkę
Końcówka października, Fenerbahce ma 2 zwycięstwa w 10 spotkaniach Super Lig. W gabinetach działaczy jest naprawdę gorąco. Dla klubu, który nigdy nie skończył sezonu poza pierwszą "10", a w XXI wieku jedynie dwa razy wypadł poza ligowe podium, perspektywa walki o utrzymanie w elicie to tragedia. Fanatyczni kibice z Sukru Saracoglu domagają się zmian, nie ma wyboru. W żółto-niebieskiej części Stambułu rozpoczyna się rewolucja.

Zmiana trenera, nietrafione transfery

Za słabe wyniki posadą zapłacił zatrudniony latem słynny Holender Phillip Cocu, a zastąpił go rodak Erwin Koeman. Podjęto również decyzję o wyborze nowego zarządu. - Musimy wyjść z tej sytuacji - skomentował zmiany prezydent klubu Ali Koc.

Za głównego winowajce obecnej sytuacji wielu uważa dyrektora sportowego Damiena Comolliego. To on bowiem decydował o letnich transferach, na które Fenerbahce przeznaczyło ponad 16 milionów euro. Żaden ze sprowadzonych piłkarzy nie okazał się jednak solidnym wzmocnieniem. A najlepiej obrazuje je wypożyczenie Islam Slimaniego. Z algierskim napastnikiem wiązano duże nadzieje. Póki co jego dorobek to 1 gol...

- Nie sądziłem, że Fenerbahce będzie prezentować się aż tak źle. Ale nie jest łatwo grać w wielkim zespole, a teraz chyba każdy może występować w Fenerbahce. I przez to drużyna ma słabą jakość - krytykuje obecną drużynę jej były gwiazdor, Elvir Baljić. Jego głos podziela wielu sympatyków.

Fanatyk odpowiedzialny za transfery, chcą Fabregasa

Według doniesień mediów, Comolli pozostał na stanowisku, ale nie będzie już decydować o transferach. Ma tylko pełnić rolę negocjatora. Za pozyskiwanie nowych graczy ma być natomiast odpowiedzialny Selahattin Baki. Turecki biznesmen, którego wielu kibiców może kojarzyć jako fana Fenerbahce z serii dokumentów "Wojny na stadionach". Nie jest jednak żółtodziobem. Pełnił już bowiem podobną rolę w Sheffield United.

Spekuluje się, że Baki będzie chciał zimą przeprowadzić 3-4 transfery, a dalsza rewolucja czeka Fenerbahce latem. Przyjść mogą m. in.: Joel Matip i Alberto Moreno (Liverpool FC), Kenneth Zohore (Cardiff City), Ołeksandr Zinczenko (Manchester City) czy Eduardo Salvio (Benfica Lizbona). Ponadto Koeman widziałby w zespole Francisco Sola (Willem II Tillburg), Nicolai Jorgensena (Feyenoord) i Nicolasa Isimata-Mirina (PSV Eindhoven).

ZOBACZ WIDEO Wstydliwy remis Napoli z Chievo. Sensacja w Serie A [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]


Głównymi celami transferowymi klubu są jednak Walter Kannemann (Gremio Porto Allegre), Cesc Fabregas (Chelsea) i Thomas Vermaelen (Barcelona) oraz Bafetimbi Gomis (Al Hilal). Ale wcześniej klub będzie chciał się pozbyć najwięcej zarabiających. Wśród nich są Nabil Dirar, Roberto Soldado czy Carlos Idriss Kameni. Niepewna pozostaje przyszłość Mathieu Valbueny i Romana Neustaedtera, którym w czerwcu wygasają umowy, a także wypożyczonego ze Swansea Andre Ayewa.

Przykre pożegnanie legendy 

Wiadomo już, że z zespołem pożegna się jego legenda Volkan Demirel. Bramkarz, który do Fenerbahce trafił w 2002 roku i zyskał miano "następcy Rustu Recbera", zakończy swoją przygodę z klubem na prawie pięciuset spotkaniach. I to mimo tego, że chciałby pozostać na Sukru Saracoglu. - Volkan nie ma wiele do powiedzenia. Prezydent zdecydował, że nie przedłużymy z nim umowy - wyjawił Comolli na łamach klubowej telewizji, dodając, że opuszczenie klubu już w styczniu zapowiedzieli Aatif Chahechouhe i wspomniany wyżej Dirar.

Wraz z nimi odejść chce 23-letni reprezentant Turcji Ozan Tufan, który jeszcze niedawno uznawany był za przyszłość drużyny, ale po zawieszeniu i kontuzji gra jedynie w rezerwach. Na przenosiny do innego klubu naciska również Martin Skrtel. Słowaka w Glasgow Rangers chce bowiem były kolega z boiska, Steven Gerrard.

Najbliższe miesiące Fenerbahce będą w dużej mierze zależne od tego, jak skończy się dla niego rywalizacja w fazie grupowej Ligi Europy. Jeśli nie uzyska awansu do 1/16 finału (obecnie zajmuje 2. miejsce, które jest nim premiowane - przyp. red.), to totalna rewolucja może się rozpocząć już podczas najbliższej zimy.

Czy Fenerbahce awansuje do 1/16 finału Ligi Europy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×