Specyficzny mecz Joao Nunesa. Z Legią zagrał na dwóch pozycjach naraz

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Joao Nunes
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Joao Nunes

Dla Joao Nunesa niedzielny mecz Lechii Gdańsk z Legią Warszawa (0:0) był ciekawym doświadczeniem. Obrońca przez niemal cały czas występował na dwóch pozycjach naraz. Przyniosło to połowiczny rezultat.

Joao Nunes w tym sezonie prezentuje niezłą formę. Został przestawiony na prawą obronę i zazwyczaj tylko wspomaga kolegów z ofensywy. Tym razem jednak na skrzydło przesunięto Rafała Wolskiego, który często przesuwał się do środka pola. Z tego względu Portugalczyk grał na dwóch pozycjach naraz. - Było ciężko. Dużo biegałem, ale taka jest nasza praca. Przede wszystkim musiałem dbać o defensywę, a w dalszej kolejności patrzeć na ofensywę. Przez pierwszych 10 minut spotkania byłem skupiony na obronie, ale później miałem więcej miejsca i sytuacji w ataku. Rafał Wolski schodził do środka - powiedział piłkarz.

Portugalczyk w dotychczasowych 64 ligowych meczach Lechii Gdańsk nie zdobył jeszcze bramki. W starciu z Legią Warszawa kilka razy decydował się na strzał. - Nie zawsze mam tyle miejsca na boisku, by strzelać. Miałem kilka sytuacji, podobnie jak Tomasz Makowski. W tym meczu spotkały się dwie bardzo mądre drużyny, które nie chciały dać miejsca przeciwnikom. Dlatego właśnie nadarzyły się okazje do strzałów z dystansu - stwierdził Joao Nunes.

Wśród kibiców i obserwatorów mecz lidera z wiceliderem Lotto Ekstraklasy wywołał sporo niedosytu. Liczono na dużo więcej akcji. - To są mecze, w których nikt nie chce stracić punktów. My oczywiście liczyliśmy na trzy punkty, ale gdy nie możesz wygrać, lepszy jest punkt niż zero. Legia miała podobne myślenie - przyznał Nunes.

Piłkarz Lechii przez większość czasu na boisku rywalizował z Michałem Kucharczykiem. Był mocno skupiony, by nie dopuścić go do akcji i poza jedną sytuacją mu się to udawało. - Obie drużyny mają bardzo dobrych piłkarzy i nikt nie chciał stracić punktów. Ja byłem blisko Michała Kucharczyka, tak jak Paweł Stolarski był blisko Lukasa Harasina - stwierdził.

ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". Mucha o transferach Legii: "Nie wierzę, że to się może udać"

Źródło artykułu: