Rozpoczął się audyt w Wiśle. Piłkarze czekają na pensje: Sytuacja jest do d***

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: kibice Wisły Kraków
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: kibice Wisły Kraków

To będą ważne dni dla kibiców i piłkarzy Wisły Kraków. W poniedziałek rozpoczął się audyt, po którym oficjalną decyzję o przejęciu klubu podejmą inwestorzy. Od przeprowadzonej kontroli zależy, czy legendarny polski zespół podniesie się z kolan.

W tym artykule dowiesz się o:

Wojciech Kwiecień, firmy Antrans i Dasta Invest oraz Wiesław Włodarski po weekendowych rozmowach ustalili zasady ewentualnego przejęcia Wisły Kraków. Inwestorzy mają przejąć zadłużony na blisko 30 mln zł klub za symboliczną złotówkę, ale o wszystkim zadecyduje przeprowadzony audyt, który rozpoczął się w poniedziałek i może potrwać 2 dni. Jeśli kontrola nie wykaże kolejnych problemów, podejmą próbę uratowania klubu.

Potencjalni właściciele o przyszłości klubu na razie nie chcą mówić. - Po audycie będę mógł powiedzieć więcej o planach. Mój cel to pomoc Wisełce - napisał Włodarski do dziennikarza "Sportu".

Wiadomo, że potencjalni nowi właściciele chcą na początku uregulować zadłużenie wobec piłkarzy, które wynosi 4 mln zł. Jeśli bowiem do połowy grudnia Wisła nie znajdzie środków na spłatę zawodników, ci będą mogli złożyć wnioski o rozwiązanie kontraktów z winy klubu. W takiej sytuacji, klub przed rundą wiosenną zostałby pozbawiona kart piłkarzy.

Na razie gracze nie wiedzą na czym stoją i czekają na rozwój sytuacji. - Nie licząc dyrektora Arka Głowackiego, mało kto z klubu z nami na ten temat rozmawia (...) Sytuacja nie jest łatwa, jest do d***. Zbliżają się święta i byłoby miło, gdybyśmy mogli dać jakieś prezenty rodzinie - przyznał w rozmowie z gol24.pl albański piłkarz Wisły Vullnet Basha.

Gracze nie dostają wypłat już od lipca, a co miesiąc dług Wisły wobec nich powiększa się o 800 tys. Zgodnie z wyliczeniami chętnych na przejęcie klubu inwestorów, by Wisła wyszła na prostą, musi mieć w kasie ok. 1,2 mln zł miesięcznie. Według "Dziennika Polskiego", Kwiecień, Włodarski oraz firmy Antrans i Dasta Invest zakładają, że 75 proc. miesięcznego wsparcia będzie przeznaczone na bieżącą działalność klubu, a pozostała kwota trafi na spłatę długów.

Wisła będzie miała nie tylko nowych właścicieli, ale też nowego prezesa. Marzena Sarapata nie utrzyma się na stanowisku po zmianach. Przeprowadzany audyt jest najprawdopodobniej ostatnim krokiem do przejęcia piłkarskiej spółki przez kwartet inwestorów.

ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". PZPN wprowadził nakaz gry młodzieżowca. "To ruch na krótką metę"

Komentarze (8)
avatar
Soren
11.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeżeli nie płacą piłkarzom, a dług powiększa się co miesiąc o 800 tys., to nie wiem na co oni liczą z tym inwestorem. Że spłaci stare długi i co roku będzie wykładał dziesiątki milionów na bież Czytaj całość
avatar
Michał Namiota
11.12.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Albańczyk chce kupować prezenty w grudniu? A Albańczycy to nie muzułmanie? 
avatar
Klemek
11.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I po co ten audyt? Wszyscy wiedzą o wszystkim tylko nie prezesi? 
avatar
yes
10.12.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
"Sytuacja jest do d***" - tytułowymyśliwacz przesadził w tytule.