Raptem dwa dni temu byli nim zachwyceni i pisali o rasowym środkowym napastniku, jakim według nich jest Arkadiusz Milik. Chwalony był także Piotr Zieliński, za pewną postawę w środku pola. Koncertowy występ reprezentantów Polski w meczu SSC Napoli - Frosinone (4:0) to już jednak przeszłość.
We wtorek (11 grudnia) Napoli gra o być albo nie być w Lidze Mistrzów. I przed arcyważnym meczem na Anfield z Liverpoolem włoscy dziennikarze już nie mają wątpliwości - Zielińskiego i Milika czeka w tym spotkaniu tylko ławka rezerwowych.
"La Gazzetta dello Sport", "Corriere dello Sport", "Sky Italia", włoska odsłona "Fox Sports" - media z Półwyspu Apenińskiego są przekonane, że w podstawowym składzie Carlo Ancelotti postawi na Fabiana Ruiza i Driesa Mertensa, którzy w ostatnią sobotę odpoczywali i dlatego szansę gry otrzymali Polacy.
I chociaż ją wykorzystali, to miejsca w pierwszej "11" Napoli sobie jeszcze nie wywalczyli. Szkoleniowiec liczy, że w starciu z The Reds górę weźmie większe doświadczenie Belga i pewność siebie Ruiza. A do tej pory w Lidze Mistrzów obaj nie zawodzili.
Zwłaszcza Mertens, który w spotkaniu poprzedniej kolejki z Crveną Zvezdą (3:1) dwukrotnie trafił do siatki. Na dodatek strzelił gola w niezwykle ważnym wyjazdowym spotkaniu z Paris Saint-Germain (2:2), a w Serie A uzbierał już siedem goli, więc trudno się dziwić Ancelottiemu, że mu ufa. Zwłaszcza teraz, gdy nie ma czasu na eksperymenty.
Podobnie wygląda sytuacja Zielińskiego. Polski pomocnik znakomicie rozpoczął sezon, strzelił dwa gole w hicie Serie A z Milanem (3:2), zachwytów nad jego formą nie było końca. W końcu jednak wróciły demony z przeszłości - 23-latek w kilku meczach z rzędu znów przypominał zagubionego i niepewnego siebie zawodnika, jakiego widywaliśmy już w ostatnich sezonach. W efekcie stracił miejsce w podstawowej "11".
Ancelotti woli w najważniejszych meczach stawiać na Ruiza. Wprawdzie Hiszpan nie ma takiego przeglądu pola jak Zieliński, nie widać u niego tak dobrej techniki, ale posiada coś, czego nie ma nasz rodak - wspomnianą pewność siebie, którą widać w najtrudniejszych sytuacjach. I to właśnie ona może we wtorek zdecydować o przyszłości Napoli.
Wprawdzie to oni prowadzą w tabeli grupy C i do sukcesu wystarczy im remis, ale zdobycie go na Anfield będzie piekielnie trudnym zadaniem. Liverpool wygrał trzy ostatnie mecze a w ostatnim ligowym spotkaniu z Bournemouth zwyżkę formy pokazał Mohamed Salah. Jego zatrzymanie może być kluczowe, jednak "La Gazzetta dello Sport" przestrzega:
"Skupiać się tylko na Salahu, to tak jakby rozpoczynać mecz od wyniku 0:1. Najlepszym wyjściem będzie odrzucenie kalkulacji i gra o trzy punkty" - przekonuje gazeta i przestrzega nie tylko przed znakomitym trio Firmino-Mane-Salah. "Oni mają też najlepszą defensywę w Premier League, w tym sezonie stracili tylko sześć goli. Po prostu umieją wszystko" - czytamy.
My musimy liczyć na to, że Ancelotti sięgnie w pewnym momencie po dwóch reprezentantów Polski. A że obaj sprawdzają się też w roli dżokerów, pokazały ostatnie tygodnie. Udowodnił to zwłaszcza Milik, strzelając pięknego gola w niedawnym spotkaniu z Atalantą.
Czas pokazać to na większej arenie.
ZOBACZ WIDEO Serie A: koncertowa gra Polaków! Gole Milika i Zielińskiego. Napoli rozbiło Frosinone [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]