Plastikowy kubek do piłkarzy na szczęście nie doleciał, zawodnicy Bayernu nie zarobili również jakimiś długopisami i innymi zapalniczkami, które krewcy fani Ajaksu rzucili w ich kierunku. Sędzia kazał jednemu ze stewardów je pozbierać, zdał relacje delegatowi. To było po drugim golu dla Bayernu i drugim, jakiego tego dnia strzelił polski napastnik. Robert Lewandowski uderzeniem z rzutu karnego doprowadził wtedy do remisu 2:2 i ponownie wyprowadził Bayern na pierwsze miejsce w grupie. Mecz zakończył się remisem 3:3.
- Dawno takiego dziwnego meczu nie było. Ofensywnego, z tyloma sytuacjami. Dużo się działo. Nie wiem, czy szczęśliwie, ale kontrolowaliśmy ten wynik, zachowaliśmy pierwsze miejsce w grupie, a to było naszym celem - mówił Lewandowski po meczu dla Polsatu Sport Premium.
To nie był dobry mecz mistrzów Niemiec, bo Ajax długimi fragmentami dominował, grał naprawdę ładnie. We wtorek po raz kolejny okazało się jednak, że Bayern jest uzależniony od Lewandowskiego, a Polak chyba już na ten klub skazany. Szefowie Karl-Heinz Rummenigge i Uli Hoeness kolejnych potencjalnych kupców kapitana reprezentacji Polski przeganiali z Monachium jak muchy łapką w letni dzień. I doskonale wiedzieli, co robili, ich upór polegający na nieoddawaniu Lewandowskiego, opłaca się właśnie w takie wieczory jak ten w środę.
Fakty są następujące. Robert Lewandowski w tym sezonie rozegrał na razie 21 meczów, strzelił w nich 21 goli, 4 razy asystował. Ma udział przy bramkach co 74 minuty. Jest dziś najlepszym snajperem w Europie, jeśli weźmiemy pod uwagę poważne, najlepsze ligi. We wtorek strzelił też 8. gola w tej edycji Ligi Mistrzów, a także 52. i 53 w historii występów w tych rozgrywkach.
Tradycyjnie już. Robert Lewandowski dla Bayernu w sezonie 2018/19:
— Gabriel Stach (@GabrielStachFCB) 12 grudnia 2018
- 21 spotkań
- 21 bramek
- 4 asysty
- Udział przy bramce średnio co 74 minuty.
Na ten moment najskuteczniejszy zawodnik w 5 topowych ligach. Najlepszy strzelec fazy grupowej LM i 53. bramka w karierze w LM!
Wiosną był niezadowolony ze swojej pozycji w Bayernie, opuszczony przez szefów, gdy tamtejsze media uderzały w niego z każdej strony. Latem przegrał z Polską mundial. A jednak pozbierał się, ułożył sobie w głowie kilka spraw, wyjaśnił sytuację w Monachium i teraz statystycznie gra najlepszy sezon w życiu!
Problem w tym, że nie idzie za nim cały zespół. Mecz w Amsterdamie był cudowny dla kibica, ale trener Niko Kovac i jego ludzie mają stachanowską robotę do wykonania. Bayern robi masę błędów. Mówił też o tym Lewandowski dla Polsatu:
- Na pewno jest dużo elementów, które powinniśmy poprawić. Utrzymywanie się przy piłce, przegranie jej z jednej strony na drugą – to dziś nie funkcjonowało tak, jak powinno. Po takim meczu widać, co można polepszyć. Za bardzo cofaliśmy się, a jak zespół się cofa i później nawet przejmie piłkę, to wyjście do ataku czasami jest wtedy zbyt wolne. Ale my też nie utrzymywaliśmy się przy piłce, traciliśmy ją, trzeba było wracać. Nie skracaliśmy pola boiska, nie dochodziliśmy do przeciwnika tak agresywnie, jak to robił Ajax. Ciężko powiedzieć, z czego to wynikało.
Rummenigge i Hoeness po meczu miny mieli nietęgie, sami chyba nie wiedzieli, czy mają się cieszyć czy nie. Z jednej strony Bayern awansował z pierwszego miejsca w grupie, z drugiej - gdyby w Amsterdamie grał z drużyną stojącą półkę wyżej niż Ajax, to pewnie byłby w jeszcze większych tarapatach. W ostatnich tygodniach w Niemczech dużo mówiło się o możliwym zwolnieniu Niko Kovaca, potem temat upadł bo monachijczycy wygrali kilka meczów. Ciężko jednak powiedzieć, że Bayern nadal przekonuje swoją grą, a szefowie chcą mieć jednak przekonanie, że mają najlepszy zespół w Niemczech. Tam na razie rządzi jednak Borussia Dortmund.
Jedno jest pewne, mają w Monachium w tym momencie najlepszego snajpera w Europie. Na razie nie ma na niego rady. Jedni mogą więc rzucać ze wściekłości kubkami z piwem. Drudzy - wypić za jego zdrowie.
ZOBACZ WIDEO Sebastian Szymański o ME U21: Mamy na tyle mocną drużynę, że możemy coś ugrać