Z nieba do piekła. Michał Helik mógł jechać na mundial, a teraz jest tylko rezerwowym w Cracovii

Newspix / LUKASZ KRAJEWSKI / FOKUSMEDIA.COM.PL / Na zdjęciu: Michał Helik
Newspix / LUKASZ KRAJEWSKI / FOKUSMEDIA.COM.PL / Na zdjęciu: Michał Helik

Pół roku temu Michał Helik został uznany najlepszym obrońcą Lotto Ekstraklasy, a Adam Nawałka rozważał powołanie go na MŚ 2018. Dziś 23-letni stoper jest w Cracovii jest jedynie rezerwowym i nic nie wskazuje na to, by szybko miał wrócić na szczyt.

W tym artykule dowiesz się o:

Poprzedni sezon był najlepszym w karierze Michała Helika. Po transferze do Cracovii udowodnił dwie rzeczy: że przewlekły kłopot z kolanem jest już tylko niemiłym wspomnieniem i że przed laty nie bez przyczyny był uznawany za duży talent. Ukoronowaniem jego dobrej gry było zwycięstwo w plebiscycie Ekstraklasy SA na najlepszego defensora ligi. Helik nie tylko dobrze bronił, ale też strzelił aż osiem goli i był najskuteczniejszym obrońcą Lotto Ekstraklasy. Co ważne, wszystkie bramki zdobył "z gry" - nie wykonywał w Cracovii rzutów karnych.

Do tego, jak ujawnił w swoim pomundialowym raporcie Adam Nawałka, Helik był monitorowany przez sztab kadry pod kątem powołania na MŚ 2018, ale ostatecznie nie został zaproszony na żadne zgrupowanie. Po udanym sezonie obrońca Cracovii przykuł uwagę nie tylko selekcjonera, ale też klubów z mocniejszych lig. Postanowił jednak zostać w Krakowie i nawet przedłużył o rok kontrakt, który pierwotnie miał obowiązywać do czerwca 2020 roku.

Trener Michał Probierz wiązał z nim spore nadzieje. Gdy Miroslav Covilo się zbuntował, kapitańską opaskę szkoleniowiec przekazał właśnie Helikowi. Do tego 23-latek zastąpił Krzysztofa Piątka w roli egzekutora rzutów karnych, dzięki czemu miał mieć szansę na pobicie strzeleckiego rekordu z poprzednich rozgrywek.

W sezonie 2018/2019 Helik miał ugruntować swoją pozycję, tymczasem bardzo szybko spadł ze szczytu. Dowodzona przez niego obrona Cracovii dopuściła do straty aż 17 bramek w 11 meczach, do tego 23-latek zmarnował dwa rzuty karne. Trener Probierz stracił do niego cierpliwość po derbach Krakowa. Po porażce z Wisłą (0:2) Helik został podwójnie zdegradowany: szkoleniowiec odebrał mu kapitańską opaskę, którą przekazał Januszowi Golowi, i odsunął go od składu.

ZOBACZ WIDEO: Bez Lewandowskiego nie ma polskiej piłki. "Winna krótkowzroczność działaczy"

W siedmiu ostatnich meczach duet stoperów Cracovii tworzyli Niko Datković i Ołeksij Dytiatjew, którzy wcześniej byli dobierani do Helika. W tych spotkaniach Cracovia podniosła z boiska 14 z 21 możliwych do zdobycia punktów i straciła tylko dwie bramki - najmniej w lidze. Wszystko wskazuje na to, że Helik nieprędko wróci do gry w Cracovii, a trener Probierz chwali go za postawę w trudnych dla siebie okolicznościach.

- Michał jest wzorem profesjonalisty. Zdaje sobie sprawę z tego, jak to wygląda. Miał bardzo duży kredyt zaufania, ale zdarzają się takie momenty, które piłkarz musi przetrwać. Zdarzało się tak, że ktoś inny popełnił błąd i nie padała bramka, a po błędzie Michała traciliśmy gola. Samo jego podejście, zrozumienie sytuacji i zaangażowanie jest wzorowe - zapewnia opiekun Pasów.

Komentarze (0)