Mesut Oezil ma w tym sezonie problem, aby wywalczyć miejsce w pierwszym składzie Arsenalu. W ostatnim meczu Pucharu Ligi z Tottenhamem (0:2), 30-latka zabrakło nawet na ławce rezerwowych.
Niemiec zarabia aż 350 tysięcy funtów tygodniowo, co jest sporym problemem dla Kanonierów, skoro piłkarz i tak nie gra. Zawodnik ma dostać zielone światło na transfer, jeśli tylko będzie konkretna oferta i możliwość odejścia do innego klubu.
W mediach pojawiały się już pogłoski o tym, że chętny na Oezila jest Inter Mediolan, a angielski "The Independent" zasugerował nawet wymianę z Realem Madryt.
"Bild" dowiedział się, że turecki Istanbul Basaksehir bardzo chciałby zobaczyć w swoich szeregach tego zawodnika. - To bardzo cenny gracz, mam nadzieję, że nasze drogi się kiedyś skrzyżują. Jeżeli tylko zechce u nas grać, to zrobimy wszystko, żeby go zdobyć - powiedział Goksel Gumusdag, prezydent klubu.
ZOBACZ WIDEO Puchar Ligi Angielskiej: Rewanż Tottenhamu. Arsenal wyeliminowany [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Basaksehir jest liderem w tureckiej lidze i ma sześć punktów przewagi nad rywalami. Władze zespołu mają bliskie powiązania z turecką partią rządzącą oraz prezydentem Erdoganem.
Przypomnijmy, że Oezil został sfotografowany z prezydentem tuż przed ostatnimi mistrzostwami świata. Ten ruch został bardzo źle odebrany w Niemczech i zainaugurowało to serię kolejnych wydarzeń, które zakończyły się zaprzestaniem gry w kadrze narodowej przez Oezila. Piłkarz poczuł się dotknięty.
Co ciekawe, Unai Emery, trener Arsenalu, powiedział, że Niemiec wróci do składu w sobotnim meczu. Nie chciał jednak dyskutować z dziennikarzami o ewentualnym wypożyczeniu albo sprzedaży zawodnika w najbliższym oknie transferowym.
- Każdy chce grać i pomagać zespołowi. Każdy jest też tak samo sfrustrowany, kiedy nie gra. Rozmawialiśmy i powiedziałem mu, czego od niego wymagamy. Oezil ma zespół cech, których potrzebujemy od niego na boisku.